Hiszpania i Portugalia walczą z wielkimi pożarami. W Portugalii potwierdzono zgon pilota samolotu gaśniczego, który zginął wskutek upadku maszyny.

W 25 miejscach Hiszpanii trwa walka strażaków z dużych rozmiarów pożarami, głównie w północnej i i zachodniej części kraju. Ogień pojawił się również w położonej na południu Andaluzji oraz Katalonii, na północnym zachodzie.

Rząd Pedro Sancheza skierował do walki z pożarami ponad 1000 żołnierzy ze specjalnych jednostek ratowniczych, tzw. UME.

Zamknięte lotnisko w Sabadell

Jak podała hiszpańska obrona cywilna, w sobotnie popołudnie zamknięto lotnisko w katalońskim mieście Sabadell, a pracownicy obiektu i pasażerowie zostali chwilowo ewakuowani. Walkę z pożarem, który strawił już znajdującą się w sąsiedztwie portu lotniczego szkółkę pilotażu, prowadzi osiem jednostek strażackich. Z informacji służb ratowniczych wynika, że ogień przemieścił się w kierunku portu lotniczego, przyczyny jego wybuchu wciąż nie są znane.

W sobotę największe pożary występowały w Hiszpanii we wspólnotach autonomicznych Galicji, Estremadury oraz Kastylii i Leonu, czyli regionach przylegających do granic Portugalii. Walka z żywiołem, który strawił tam już kilkanaście tysięcy hektarów lasów i łąk strażacy prowadzą od czwartku.

Z kolei od piątku trwa ewakuacja ludności z zagrożonych kataklizmem rejonów kraju. Najwięcej z nich do sobotniego popołudnia musiało opuścić swoje domy w prowincji Malaga, na południu kraju - ponad 3 tys.

Samolot się rozbił, pilot nie żyje

W sobotnie popołudnie także strażacy z Portugalii prowadzą walkę z kilkunastoma dużymi pożarami, które z powodu wysokich temperatur powietrza trawią od ponad tygodnia ten kraj. Rano potwierdzono zgon pilota samolotu, który zginął wskutek upadku maszyny.

Jak poinformowała portugalska obrona cywilna, w ostatnich godzinach udało się wydobyć ze zniszczonej maszyny ciało 30-letniego pilota, którego samolot rozbił się podczas pobierania wody z rzeki Douro do gaszenia pożaru okolicznych lasów. Według portugalskich służb w dalszym ciągu badane są okoliczności zdarzenia, do którego doszło w nocy w pobliżu miejscowości Foz Coa, na północy kraju.

Tymczasem policja z Bragi podała, że w północnej części kraju w sobotę rano ujęto podpalacza w trakcie podkładania ognia. Zatrzymany mężczyzna to 46-letni mieszkaniec regionu.

Według szacunków lizbońskiego radia Observador obecnie na terenie Portugalii mieszkają setki osób uwikłanych w proceder podkładania ognia, które po wyroku skazującym nie trafiły do więzienia. Karę, według rozgłośni, odbywa zaledwie 10 proc. skazanych podpalaczy.

Z informacji portugalskiej obrony cywilnej wynika, że w sobotnie popołudnie największe pożary występują w północnej i środkowej części kraju, gdzie prowadzona jest równocześnie ewakuacja ludności z terenów zagrożonych żywiołem.