To jedna z największych atrakcji turystycznych Rumunii. Cimitirul Vesel, czyli Wesoły Cmentarz znajduje się w pięciotysięcznej miejscowości Sapanta, w pobliżu rumuńsko-ukraińskiej granicy. Krzyże są drewniane, kolorowe, a umieszczone na nich często wierszyki nie gloryfikują osoby zmarłego.

Pierwsze "wesołe" groby powstały w latach 30. ubiegłego wieku. Rzeźbił je i malował miejscowy artysta Ion Stan Patras. Gdy zmarł w 1977 roku, cmentarzem zaczął zajmować się Dumitru Pop Tincu.

Gdy umiera mieszkaniec miasteczka, jego rodzina przychodzi do Tincu i prosi go o wykonanie krzyża. To on decyduje, co zostanie wymalowane i napisane na drewnie. Zmarli nie zabierają swoich tajemnic do grobu. Te specyficzne epitafia nie oszczędzają nikogo - artysta opisuje każdą niedoskonałość zmarłego. W małym miasteczku nic się nie ukryje – podkreśla Tincu.

Większość wierszy jest napisana w pierwszej osobie. Tak jak ten:

"Tu odpoczywam.
Stefan to moje imię.
Całe życie lubiłem pić.
Gdy odeszła ode mnie moja żona,
Piłem, bo byłem smutny.
Piłem więc więcej,
Żeby być szczęśliwszym.
Odejście mojej żony nie było więc takie straszne.
Dzięki temu mogłem pić
Z moim przyjaciółmi.
Piłem wiele
I teraz wciąż jestem spragniony.
Jeśli więc tu przyszedłeś,
Zostaw tu butelkę wina".

Rzeźbiarz zapewnia, że to same rodziny chcą, by prawda o ich bliskich została wypisana na krzyżu.

(mpw)