Mężczyzna, który w roku 1990 śmiertelnie poranił nożem czworo dzieci swoich dwóch sióstr, został stracony w stanie Missisipi, mimo ich próśb o ułaskawienie brata. 47-letni Henry "Curtis" Jackson jr. zmarł po wstrzyknięciu trucizny.

Władze poinformowały, że zgon nastąpił we wtorek o godzinie 18.13 czasu miejscowego (środa, 1.13 czasu polskiego). Skazaniec spędził ostatni dzień życia przyjmując krewnych, w tym jedną z sióstr, której dwoje dzieci zabił i która sama przeżyła atak brata nożownika. Zabite przez niego dzieci miały od 2 do 5 lat. Jackson zamordował je w domu swojej matki, gdzie podobno z sejfu chciał ukraść pieniądze.

Jedna z sióstr zabójcy spotkała się z gubernatorem stanu w poniedziałek prosząc o darowanie życia bratu. Jako matka, która straciła dwoje dzieci, proszę, by nie zmuszać mnie do przeżycia zabijania brata - napisała wcześniej w liście do władz. Druga z sióstr wraz z mężem też listownie przekonywał gubernatora, by brata nie zbijano.

Gubernator Missisipi Phil Bryant, Republikanin, powiedział, że jest "bardzo poruszony" tymi prośbami o łaskę, lecz nie ulega wątpliwości, że "p. Jackson popełnił te straszliwe zbrodnie i nie ma przekonujących dowodów, które by skłaniały do okazania mu łaski".