Co najmniej sześć osób, w tym trzech zagranicznych turystów - dwóch Rosjan i Chińczyk - zginęło, gdy zatonął przewożący ich prom w pobliżu znanego ośrodka wypoczynkowego Pattaya w Tajlandii - poinformowała tamtejsza policja.

Na pokładzie promu, przystosowanego do przewozu 130-150 osób, znajdowało się ok. 200 obywateli Tajlandii i zagranicznych turystów, którzy wypłynęli z wyspy Ko Lan w kierunku kurortu Pattaya. Wkrótce po wypłynięciu pojawił się problem z silnikiem. Turyści udali się wówczas na wyższy pokład promu, który się przechylił, a ostatecznie zatonął.

Rosyjskie służby dyplomatyczne przekazały agencji ITAR-TASS, że mają informacje, iż uratowano 80 pasażerów promu, a 10 ludzi przewieziono do szpitali. Wśród nich jest co najmniej dwoje Rosjan - kobieta z nieletnim synem.

Rosyjski konsul w Bangkoku Andriej Dwornikow mówił agencji RIA-Nowosti, że rosyjscy turyści mogli stanowić co najmniej połowę pasażerów promu.

Według świadków na promie nie było wystarczającej liczby kamizelek ratunkowych. Pasażerowie, którzy nie umieli pływać, utrzymywali się na powierzchni wody uczepieni pojemników na lód i innych elementów wyposażenia, dopóki nie pojawiły się służby ratunkowe. Policja poszukuje kapitana, aby zbadać przyczynę wypadku.

Pattaya leży ok. 100 km na południowy wschód od Bangkoku. Wyspa Ko Lan jest popularnym celem wycieczek wypoczywających tam turystów. Tajlandia przyciąga rocznie ok. 22 milionów turystów.