Sześciuset protestujących Tybetańczyków zatrzymano w stolicy Nepalu - Katmandu. Tłum demonstrantów, w tym mnisi i mniszki protestował przeciwko polityce Chin w Tybecie. Według policji, demonstranci chcieli wedrzeć się do biura wizowego przy ambasadzie Chin w Katmandu. Zatrzymanych policja załadowała do ciężarówek i odwiozła na komisariaty.

Przebywający w Nepalu na uchodźstwie Tybetańczycy protestują niemal codziennie od połowy marca, gdy 22 osoby zginęły w starciach z siłami chińskimi w stolicy Tybetu Lhasie. Demonstracje wstrzymano na jakiś czas w maju, gdy tybetański rząd na uchodźstwie w indyjskiej Dharamśali zaapelował o to po tragicznym trzęsieniu ziemi w Chinach. Protesty wznowiono na przełomie maja i czerwca.

Władze nepalskie twierdzą, że wszelkie protesty przeciwko przyjaznemu państwu, jakim są Chiny, są nielegalne. Władze Nepalu uważają ChRL za kraj przyjazny, który udziela Nepalowi pomocy gospodarczej.