Wciąż nasilają się głosy, że należy wstrzymać naloty na Afganistan, by umożliwić dostarczenie żywności i lekarstw dla głodującej ludności afgańskiej. Poprosiło o to kilka organizacji humanitarnych. Jeśli przed pierwszymi opadami śniegu, czyli w ciągu najbliższych tygodni do Afganistanu nie dotrze co najmniej 50 tysięcy ton żywności, nawet pół miliona osób może umrzeć z głodu - twierdzą eksperci.

Z Afganistanu cały czas masowo uciekają ludzie. Nasz specjalny wysłannik, Piotr Sadziński rozmawiał z uchodźcami z Kabulu. Wcześniej uciekli do stolicy przed linią frontu – teraz z Kabulu uciekają przed bombami i głodem. Uciekinierzy mówią, że w mieście panuje chaos. Podczas nalotów część ludzi kryje się do schronów a pozostali wyjeżdżają za miasto. Afgańczycy, jeżeli uda im się już wydostać z Kabulu nie są jednak bezpieczni. W górach grasuje banda, która napada na uciekinierów, rabując im całe dobytki. Tydzień temu ich ofiarami stała się także ekipa francuskiej telewizji – dziennikarze stracili nie tylko sprzęt, ale także ubrania. Tymczasem Talibowie mają coraz mniejsze możliwości obrony, ale podobno cały czas przyjeżdżają ochotnicy z sąsiedniego Pakistanu. Nasz specjalny wysłannik do Afganistanu, Piotr Sadziński jest 40 kilometrów od linii frontu pod Kabulem. Posłuchaj jego relacji:

Foto: RMF

05:55