Uwaga nandu! Takie znaki ostrzegawcze ustawiła policja w Niemczech. Na tamtejszych drogach kilkukrotnie doszło do niebezpiecznych sytuacji po tym, jak dwa południowoamerykańskie ptaki uciekły z hodowli. Nandu nie latają, tylko biegają - i tym gorzej dla kierowców.

Po drogach landu Nadrenia-Palatynat kilka razy mało brakowało, a doszłoby do poważnego wypadku. Policja od piątku odbiera telefony z prośbą o interwencję. Ale jak złapać nielota tylko nieco mniejszego od strusia i biegającego nawet 60 km/h?

W naszych szerokościach geograficznych nie ma od tego zbyt wielu specjalistów, niewiele może zdziałać też właściciel szukający zguby razem z policją. Dlatego w rejonie miasta Wittlich oprócz znaków są też radiowe komunikaty i ostrzeżenia na przykład w szkołach.

Jednego ptaka udało się namierzyć i musiał zostać zastrzelony, bo zagrażał otoczeniu. Na drugiego trwa obława. A nandu nie dość, że szybki, to jest do tego bardzo płochliwy.