Sekretarz stanu USA Hillary Clinton jest poważnie zaniepokojona przebiegiem wczorajszych wyborów parlamentarnych w Rosji. Jak oświadczyła, Rosjanie zasługują na pełne zbadanie wszystkich zgłoszonych nieprawidłowości w przebiegu głosowania.

Rozmawiając z dziennikarzami w kuluarach międzynarodowej konferencji na temat Afganistanu w Bonn, Clinton zaznaczyła, że martwią ją doniesienia o cyberatakach, których doznał rosyjski ośrodek monitorowania wyborów Gołos.

Gołos oskarżył Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) o to, że stała za atakami hakerskimi, które zablokowały wczoraj strony internetowe ośrodka oraz kilku mediów, np. Echa Moskwy. Przez to nie można było publikować informacji o naruszeniach prawa wyborczego.

A tych informacji jest sporo. W internecie ukazały się nagrania pokazujące manipulacje w czasie głosowania. Poważne zastrzeżenia, co do uczciwości wyborów ma też OBWE. Obserwatorzy z tej organizacji mówią, że dochodziło do nadużyć szczególnie podczas liczenia głosów. Jednak zarówno prezydent Dmitrij Miedwiediew, jak i szef Centralnej Komisji Wyborczej Władimir Czurow odpierają te zarzuty. Wg nich głosowanie było uczciwe, a ewentualne nadużycia nie miałby wpływu na wynik głosowania.

Według podanych przez centralną komisję wyborczą niemal pełnych wyników wyborów, podległa Władimirowi Putinowi partia Jedna Rosja uzyskała 49,5 proc. głosów, co daje jej bezwzględną większość 238 miejsc w 450-osobowej Dumie Państwowej. Jest to jednak o 77 mandatów mniej, niż w poprzedniej kadencji.