Ukraina chce ustawowo zakazać wyjazdów do Rosji urzędnikom, żołnierzom czy policjantom. Na taką podróż zgodę będzie musiało wydać Ministerstwo Spraw Zagranicznych - informuje nasz korespondent Przemysław Marzec.

Według Jurija Hrymczaka, wiceministra do spraw terytoriów okupowanych, jest grupa ukraińskich urzędników, która regularnie jeździ do Rosji.

Nie mogę powiedzieć jakie sprawy tam załatwiają, ale te informacje rodzą niebezpodstawne podejrzenia - mówi Hrymczak.

Pomysł popiera Zorian Szkiriak - doradca Ministra Spraw Wewnętrznych. Jego zdaniem nikt przy zdrowych zmysłach, pracujący na rzecz Ukrainy, nie może jeździć do państwa agresora.

Wątpliwości zgłaszają jednak inni ukraińscy politycy tacy, jak Jurij  Mirosznyczenko - kiedyś w Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, obecnie w Bloku Opozycyjnym. Zdaniem przeciwnika Majdanu, takie ograniczenia naruszają konstytucyjne wolności obywatelskie.

Planuje się, że ograniczenia nie będą dotyczyć kontaktów rodzinnych i wyjazdów związanych z leczeniem.

Jednak w Rosji od razu nazwano plany wprowadzenia zakazu wyjazdu do kraju agresora absurdalnymi, mimo że rosyjscy funkcjonariusze policji, służb specjalnych czy pozostałych resortów siłowych, jak Gwardia Narodowa, muszą uzyskiwać zezwolenia na opuszczenie kraju, nawet na urlop.

(adap)