Trzech ukraińskich generałów twierdzi, że prokuratura, która prowadzi śledztwo przeciwko byłemu prezydentowi Leonidowi Kuczmie, powinna wznowić postępowanie przeciw jego ochroniarzowi Mykole Melnyczence. Chodzi o śledztwo w sprawie śmierci dziennikarza Georgija Gongadzego.

Prosimy prokuratora generalnego Wiktora Pszonkę o anulowanie decyzji o umorzeniu śledztwa przeciwko Melnyczence, dotyczącego opublikowania tajemnicy państwowej - oświadczył były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) generał Ołeksandr Skipalski. Tego samego zdania są generałowie - Iwan Biłas i Wiłen Martyrosjan. Ten ostatni zaapelował do prezydenta Wiktora Janukowycza, by on także stanął w obronie Kuczmy.

24 marca ukraińska prokuratura generalna postawiła Kuczmie zarzuty nadużycia władzy poprzez wydanie nielegalnych poleceń "osobom urzędowym" w MSW, co w konsekwencji doprowadziło do zabicia Gongadzego w 2000 roku.

Jednym z dowodów prokuratury przeciwko Kuczmie są tzw. taśmy Melnyczenki, czyli nagrania dokonane z podsłuchu w gabinecie prezydenckim. Słychać na nich, jak Kuczma mówi, że należy pozbyć się Gongadzego.

W przekonaniu generała Skipalskiego nagrania Melnyczenki nie powinny być wykorzystywane w śledztwie przeciwko byłemu prezydentowi. Były szef SBU ocenił we wtorek, że prokuratura powinna ścigać Melnyczenkę, który publikując w 2000 r. swoje taśmy, naruszył przysięgę wojskową, czym wyrządził szkodę państwu ukraińskiemu.

Gongadze, dziennikarz niezależnej gazety internetowej "Ukrainska Prawda", który tropił korupcję władz, zaginął we wrześniu 2000 roku. Dwa miesiące później jego pozbawione głowy ciało odnaleziono w lesie w okolicach Kijowa.