Władimir Rogow, szef "Słowiańskiej Gwardii" przeprosił Bronisława Komorowskiego za incydent, do którego doszło w Łucku. Rogow zapewnił także, że zapłaci za zniszczoną marynarkę, na której wylądowało jajko.

Potwierdzam, że Iwan Szemet, który ubrudził marynarkę Bronisława Komorowskiego, jest członkiem naszej organizacji, ale to, co zrobił, nie ma z nami nic wspólnego - oświadczył szef "Słowiańskiej Gwardii" Władimir Rogow.

Przepraszam prezydenta Bronisława Komorowskiego. Przepraszam dlatego, że ponoszę moralną odpowiedzialność za młodzież ze "Słowiańskiej Gwardii" - dodał Rogow. Zaproponował także rekompensatę za zniszczoną marynarkę.

"Słowiańska Gwardia" powstała w Zaporożu w 2003 roku. Jest mocno prorosyjska i odwołuje się do prawosławia. Zwalczała "pomarańczową rewolucję" i nacjonalistów popierających UPA. Część ukraińskich mediów nazywa ją organizacją antyfaszystowską. Z kolei dziennikarze z zachodniej części kraju twierdzą, że "Słowiańska Gwardia" odwołuje się do ideologii wielkoruskiej i neonazizmu.

Dziś Ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych uznało, że niedzielny incydent w Łucku jest niedopuszczalny. Potępiamy takie działania i uważamy je za niedopuszczalne wobec przywódców państwowych, a w szczególności wobec prezydenta tak przyjaznego nam kraju, jak Polska - oświadczył rzecznik MSZ Ukrainy Jewhen Perebyjnis.

Oświadczenie ukraińskiego MSZ to pierwszy oficjalny komentarz przedstawicieli tego kraju do wydarzeń w Łucku.