33-letni Polak zdecydował się na kąpiel w morzu mimo wysokich fal. Za pierwszym razem sycylijscy ratownicy w porę wyciągnęli go z wody. Mężczyzna jednak wrócił - tym razem ratownicy nie zdążyli mu pomóc. W czwartek Straż Przybrzeżna z Trapetto k. Palermo wyłowiła z morza jego zwłoki.
Do tragedii doszło w środę w pobliżu plaży Ciammarita na północnym wybrzeżu Sycylii.
Według wstępnych ustaleń włoskich służb, polski turysta wybrał się na plażę z dwójką przyjaciół. Mężczyźni, pomimo wzburzonego morza, postanowili popływać w pobliżu publicznej plaży. Interweniowali ratownicy z pobliskiego kurortu - wyciągnęli Polaka i jego dwóch kolegów z wody.
Trzej młodzi mężczyźni postanowili jednak, że z kąpieli w morzu mimo szalejących fal nie zrezygnują. Ratownicy, widząc, że ich kąpiel może skończyć się tragicznie, rzucili się do wody. Uratowali dwóch z nich. 33-latek jednak zniknął pod wodą.
Straż Przybrzeżna rozpoczęła poszukiwania. Z godziny na godzinę nadzieje na odnalezienie mężczyzny malały. W nocy akcję przerwano.
W czwartek rano około godz. 8:30 rano znaleziono ciało 33-latka. Znajdowało się około 50 metrów od miejsca, w którym widziano go po raz ostatni.
Zwłoki przetransportowano do Terrasini. Na podstawie raportu koronera, sędziowie mają zdecydować o ewentualnym zarządzeniu sekcji zwłok w celu ustalenia przyczyny śmierci. O zdarzeniu poinformowano polski konsulat w Palermo, z którym skontaktowała się rodzina ofiary. Przyjaciele 33-latka zostali przesłuchani w celu rekonstrukcji wypadku.


