Cztery osoby zginęły - troje dzieci w wieku 8, 9 i 14 lat oraz 21-latek - w wyniku strzelaniny na przyjęciu urodzinowym w Stockton w Kalifornii. Napastnik wciąż pozostaje na wolności. Służby prowadzą intensywną obławę i apelują do świadków, by zgłaszali się na policję. Podejrzewa się, że za tragedię odpowiedzialne są lokalne gangi - sugerowała na konferencji prasowej burmistrz Stockton Christina Fugazi.
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl.
Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w sali bankietowej w Stockton. Jak podaje Fox News, 4 osoby nie żyją, a 11 odniosło rany postrzałowe - jedna jest w stanie krytycznym.
Policja poinformowała, że wśród rannych znajdują się zarówno dorośli, jak i dzieci, m.in. 9-latek, 12-latek, 15-latek i dorośli poniżej 22. roku życia.
Napastnik uciekł z miejsca zdarzenia i wciąż nie został zatrzymany. Trwa zakrojona na szeroką skalę obława. W namierzeniu sprawcy pomocne są nagrania wideo i relacje świadków.


