Lotnisko Don Muang w Bangkoku wstrzymało loty z powodu zagrożenia powodzią. Samoloty, obsługujące ruch krajowy, nie będą tam latać do 1 listopada.

Władze Tajlandii szacują, że do piątku woda zaleje główne części lotniska, ale jej poziom nie przekroczy metra.

Dwaj główni przewoźnicy z Don Muang (Thai Oriental Lines i Nok Air) poinformowali, że zawieszone loty będą przekierowane na wciąż czynne międzynarodowe lotnisko Suvarnabhumi, znajdujące się w innej części stolicy.

Jeden z terminali lotniska Don Muang służył do niedawna jako schronienie dla ok. 4 tys. ludzi, którzy ucierpieli w powodzi. W zeszłym tygodniu władze miasta zaczęły przenosić te osoby z przepełnionego budynku w inne miejsca.

Rząd Tajlandii poinformował dzisiaj o utworzeniu funduszu w wysokości 10,5 mld dol. na odbudowę kraju. W wyniku powodzi zginęło dotychczas ponad 360 osób. Analitycy szacują straty finansowe na 6 mld dolarów; mogą się one jednak podwoić, jeśli zostanie zalany Bangkok.