Polski robotnik, podejrzany o porwanie, zgwałcenie i zabicie 9-letniej dziewczynki, został aresztowany we Francji. Jego samochód znaleziono w pobliżu miejsca, w którym w lesie koło Calais porzucone było ciało dziecka. Funkcjonariusze twierdzą, że na ich widok Polak próbował uciekać.

Według świadków, 9-letnia dziewczynka z Calais została porwana w środę po południu przez mężczyznę w czerwonym samochodzie. Początkowo francuskie media podawały, że chodziło o auto z belgijskimi numerami rejestracyjnymi.

Po kilku godzinach w lesie koło Calais odnaleziono nagie ciało dziewczynki. Francuskie media twierdzą, że odkryto na nim liczne zadrapania i ślady uduszenia.

Według policji i merostwa Calais, w pobliżu miejsca, gdzie znaleziono zwłoki, znajdował się czerwony samochód z polskimi numerami rejestracyjnymi. Jego właściciel - 38-letni robotnik - próbował uciekać. Został schwytany przez funkcjonariuszy i jest przesłuchiwany w charakterze podejrzanego.

(mn)