Skandal wokół szokującej tablicy drogowej we Francji. "Zostało jeszcze trochę dzieci do rozjechania. Możecie przyspieszyć" - głosi prowokacyjna tablica, ustawiona przez zdesperowanego mera miasteczka w Burgundii.

Miasteczko Bretaniere w Burgundii przecina długa, prosta droga, przy której znajduje się szkoła i domy mieszkańców. Prędkość ograniczona jest na niej do 30 kilometrów na godzinę, ale przepis jest nagminnie łamany przez kierowców. "Nikt nie przestrzega tego ograniczenia! Samochody przejeżdżają z dwa-trzy razy większą prędkością" - alarmuje oburzony mer miasteczka Herve Bruyere.

Według niego żadne dotychczasowe środki nie zapobiegły wypadkom - ani ostrzeżenia o obecności fotoradarów, ani progi zwalniające koło szkoły, bo kierowcy później znowu przyspieszają.

Zszokowani mieszkańcy żądają jednak usunięcia tablicy, która teoretycznie zachęca kierowców właśnie do naciskania na pedał gazu. Mer twierdzi natomiast, że tylko psychopaci mogliby potraktować napis na kontrowersyjnej tablicy jako zachętę do przyspieszenia. Jego zdaniem szokująca prowokacja może przemówić kierowcom do rozsądku. Nie przekonuje to jednak mieszkańców. Część z nich obawia się, że niektórzy kierowcy mogą zdążyć przeczytać tylko cześć tekstu, która głosi: "możecie przyspieszyć".

(abs)