Bez przełomu zakończył się poniedziałkowy szczyt strefy euro w Brukseli. Jak donosi nasza korespondentka, szanse na zakończenie negocjacji ws. pomocy dla Grecji w najbliższych dniach wzrosły, a przywódcy pozytywnie oceniają propozycje przedstawione przez Ateny.

Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk mówił na konferencji prasowej, że zwołał spotkanie liderów państw strefy euro, żeby odsunąć niebezpieczeństwo niepewności i uniknąć najgorszego scenariusza, który oznacza chaotyczne i niekontrolowane wyjście Grecji ze strefy euro. Chciałem nadać negocjacjom, które utknęły na zbyt długo, nową dynamikę. Sądzę, że dzięki greckiej propozycji udało mi się to osiągnąć - ocenił.

Przedstawiciele władz w Atenach przesłali Komisji Europejskiej (KE), Europejskiemu Bankowi Centralnemu (EBC) i Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu (MFW) w nocy poprzedzającej szczyt propozycje dalszych reform, które mają zwiększyć wpływy budżetowe. Rano okazało się, że plik, który załączyli był błędny i trzeba było wysłać propozycje jeszcze raz. Eksperci z instytucji reprezentujących pożyczkodawców nie zdołali ocenić nowych pomysłów Greków przed posiedzeniem eurogrupy. W konsekwencji ministrowie finansów państw strefy euro nie byli w stanie przygotować decyzji dla przywódców.

Tusk, a także szef KE Jean-Claude Juncker, chwalili jednak propozycje Grecji. Szef Rady Europejskiej mówił nawet, że to pierwsze konkrety od wielu tygodni. Ostatnie godziny pokazały, że wszystkie strony są w pełni zaangażowane by znaleźć porozumienie. Nowe greckie propozycje przedstawione trzem instytucjom są pozytywnym krokiem - oświadczył Tusk.

Szef KE poinformował, że w środę wieczorem odbędzie się kolejne spotkanie ministrów finansów państw strefy euro. Jestem przekonany, że eurogrupa w najbliższą środę przyniesie rezultaty, które będą mogły zostać przedstawione Radzie Europejskiej w czwartek. Jestem przekonany - i to nie jest tylko nasza intencja - że sfinalizujemy ten proces w tym tygodniu - oświadczył Juncker.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel stwierdziła, że ma nadzieję, iż liderzy państw strefy euro jedynie zaakceptują w czwartek wypracowane wcześniej porozumienie.

Z nieoficjalnych informacji, które podawały różne źródła w trakcie szczytu wynika, że Grecja zaproponowała objęcie większej liczby produktów i usług najwyższą 23-procentową stawką VAT. Ustępstwa mają dotyczyć też emerytur, w tym przyjęcia rozwiązań, które będą zniechęcać do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę (podniesienie wieku do 67 roku życia uzgodniono już w ramach wcześniejszych negocjacji, ale odpowiednie przepisy pozostawały na papierze).

Grecy godzą się też na podniesienie podatku od zysku przedsiębiorstw z 26 do 29 proc., a także na objęcie w tym roku jednorazowym 12-procentowym podatkiem wszystkich zysków firm powyżej 0,5 mln euro.

Ponadto władze w Atenach zaproponowały wprowadzenie podatku od reklam telewizyjnych i objęcie podatkiem od luksusu łodzi i jachtów powyżej 10 metrów, a także redukcję wydatków na wojsko.

Według wyliczeń Aten wszystkie te działania miałby poprawić wynik sektora finansów publicznych o 1,5 proc. PKB w tym roku, a w przyszłym o prawie 3 proc.

Od końca lutego grecki rząd prowadzi z KE, EBC i MFW negocjacje w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania pomocy finansowej.

Obecny program ratunkowy dla Grecji wygasa z końcem czerwca. Jeśli do tego czasu nie będzie porozumienia w sprawie przekazania Atenom ostatniej transzy tego programu - ok. 7,2 mld euro - to Grecji grozi niewypłacalność. Do 30 czerwca Grecja ma zwrócić MFW 1,6 mld euro, ale nie ma na to środków.