Choć nie wiadomo jeszcze, ile świąteczna ryba będzie kosztować, lista chętnych wydłuża się. Do polskich sklepów karp dowieziony zostanie w wigilijny poranek.

Polacy nie wyobrażają sobie świąt bez smażonego karpia. Aleksandra Pomaska zamówiła ryby już kilka tygodni temu. Była jedną z pierwszych, która zapisała się na społeczną listę. Teraz czeka na dostawę: Tradycyjnie karp musi być. Będą przywozić, ale nie wiem, czy będą mrożone, czy żywe. Liczymy jednak na to, że będzie to polski karp.

Mariola Magda prowadzi polski sklep w Bones pod Edynburgiem. Jak sama mówi, na razie nie wie, ile trzeba będzie zapłacić za karpia, bo to zależy od kosztów transportu. Małgorzata Kantorska-Skierska ze sklepu w Falkirk dodaje, że na liście w jej sklepie zapisało się już kilkadziesiąt osób.

Dla wielu osób nadchodzące święta będą pierwszymi spędzonymi bez najbliższych. Często w samotności. Pan Dariusz ze Szczecina wyjechał do pracy w Szkocji kilka miesięcy temu. Będą to pierwsze święta, które spędzę tak naprawdę sam, bez swoich bliskich. Będą na pewno trudne i na pewno inne. Z pewnością będę z nimi blisko, jeżeli nie ciałem, to myślami. Będziemy razem - podkreślił. Nawet jeśli ma się przy sobie dziecko, czy męża i tak w kraju zawsze zostają rodzice, dalsza rodzina, bliżsi i dalsi znajomi. Zawsze kogoś będzie brakowało. I w takiej sytuacji jest wielu Polaków w Szkocji - dodaje Polka z Falkirk pod Edynburgiem.