Strzelanina na terenie kompleksu ośrodka pomocy niepełnosprawnym w San Bernardino w Kalifornii. Co najmniej 14 osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych - poinformowała policja. Ataku miało dokonać trzech napastników. Na razie nie udało się ich schwytać. Służby podkreślają, że bilans poszkodowanych jest prowizoryczny i może się zmienić.

Strzelanina na terenie kompleksu ośrodka pomocy niepełnosprawnym w San Bernardino w Kalifornii. Co najmniej 14 osób zginęło, a kilkanaście zostało rannych - poinformowała policja. Ataku miało dokonać trzech napastników. Na razie nie udało się ich schwytać. Służby podkreślają, że bilans poszkodowanych jest prowizoryczny i może się zmienić.
Służby na miejscu strzelaniny w San Bernardino /DOUG SAUNDERS/LOS ANGELES NEWS GROUP/HANDOUT /PAP/EPA

Policja podała, że sprawcy byli doskonale przygotowani do ataku. Byli uzbrojeni w broń długą i mieli na sobie kamizelki kuloodporne. Otworzyli ogień do kilkuset ludzi zgromadzonych w ośrodku pomocy niepełnosprawnym. Następnie uciekli czarnym samochodem sportowo-terenowym (SUV).

Telewizja CBS podała, że na miejscu pojawił się oddział specjalny, który wezwano do rozbrojenia rzekomego ładunku wybuchowego. Według CNN, podejrzany pakunek zauważono na drugim piętrze jednego z budynków na terenie kompleksu.

Stacja CNN publikowała na Twitterze zarejestrowany z lotu ptaka film z miejsca strzelaniny:

Wkrótce po strzelaninie szeryf hrabstwa San Bernardino poinformował na Twitterze, że napastników mogło być nawet trzech, a także, że jest wiele ofiar - nie przekazał jednak żadnych szczegółów. W kolejnym tweecie opublikował mapę okolicy z ostrzeżeniem, by unikać tego rejonu:

Na miejscu są policyjni antyterroryści. Oddziały prewencyjne otoczyły i zamknęły rejon ulic Orange Snow Road i Waterman Avenue.

Na razie nie wiadomo, kto stoi za atakiem i czy może to być jakaś organizacja terrorystyczna.

(edbie)