Bieda, brak pracy i brak jakichkolwiek wizji na przyszłość. To Strefa Gazy, jedno z najbardziej zapalnych miejsc konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Mieszkańców łączy nienawiść do Żydów, bo to oni – jak twierdzą – są wszystkiemu winni. Izraelczycy odpowiadają, że winę ponoszą ich przywódcy.

Strefa Gazy to jedno z najgęściej zaludnionych obszarów kuli ziemskiej. Na tym niewielkim pasie ziemi, długości prawie 40 i szerokości 10 km, żyje niemal 1,5 mln ludzi. Najbardziej zaludnione jest samo miasto Gaza – według ostatnich danych mieszka tam około 400 tys. ludzi. Po pierwszej wojnie światowej było to terytorium mandatowe Wielkiej Brytanii. W 1947 r. Brytyjczycy oddali Palestynę ONZ. Zgodnie z rezolucją ONZ nr 1947 o podziale Palestyny między Żydów i Arabów obszar Strefy Gazy wraz Zachodnim Brzegiem i wschodnią Jerozolimą miał wejść w skład nowego państwa arabskiego. Ale na taki podział nie zgodzili się Arabowie – pierwsza wojna arabsko-izraelska wybuchła natychmiast po utworzeniu Izraela w roku 1948 roku.

Po tej wojnie Strefa Gazy dostała się pod zarząd Egiptu, a Zachodni Brzeg (żydowska Judea i Samaria) stał się częścią Jordanii. W czasie konfliktu o kanał sueski w 1956 roku po raz pierwszy została zajęta przez Izrael, który chciał zlikwidować bazy wypadowe partyzantów arabskich. Po wojnie kontrolę w strefie przejęli żołnierze sił pokojowych ONZ. W maju 1967 prezydent Egiptu Gamal Naser wyrzucił stamtąd błękitne hełmy i zastąpił je wojskami egipskimi. To stamtąd miały uderzyć na Izrael zwycięskie hufce Nasera – prezydent chciał zemsty za przegraną kampanię z 1956 roku i wraz z innymi państwami arabskimi zamarzył sobie likwidację Państwa Żydowskiego. Ale wojna sześciodniowa zakończyła się wielką klęską Arabów. Izrael zajął m.in. Strefę Gazy i zaczął zasiedlać ją osadnikami żydowskimi. W 1993 roku Izraelczycy zgodzili się, by weszła ona skład Autonomii Palestyńskiej. Dwanaście lat później Jerozolima ewakuowała osadników i żołnierzy z tego regionu.

Ale życie nie znosi pustki, szczególnie w tak zapalnych punktach. Gdy z Gazy wyszli Izraelczycy, o władzę zaczęli walczyć Palestyńczycy. Hamas wygrał wybory, po roku stracił władzę na Zachodnim Brzegu, ale Strefa Gazy była ich. Odtąd dla Izraela Gaza to "wrogie terytorium", bo władają nią ludzie, którzy chcą zniszczyć Izrael. Jerozolima zamknęła granicę, dopuszczając tylko pomoc humanitarną, wodę i prąd. Dotacje finansowe, które wcześniej płynęły do Gazy silnym strumieniem z UE i USA zostały wstrzymane, bo Zachód uznaje Hamas za organizację terrorystyczną. Sytuacji mieszkańców nie poprawia Kair, który nie otwiera przejścia granicznego ze Strefą w Rafah, bojąc się jak ognia przenikania do Egiptu wpływów Hamasu. Kontakt ze światem hamasowcy utrzymują dzięki podziemnym tunelom przemytniczym, łączącym Strefę z Egiptem. To tamtędy przemycane są rakiety i broń dla Hamasu. A sytuacja w Strefie Gazy jest tragiczna. Ponad połowa Palestyńczyków nie ma pracy, w szpitalach brakuje lekarstw, poziom edukacji jest katastrofalny, a blisko 450 tys. ludzi pozbawiona jest nawet dostępu do bieżącej wody. Dla młodych ludzi jedyną alternatywą jest Hamas i walka z Izraelem.