Z obawy przed kolejnymi atakami rekinów zamknięto niemal wszystkie plaże w kurorcie Sharm el-Szejk na Półwyspie Synajskim w Egipcie. Nie wiadomo, co było przyczyną kolejnego alarmu. W grudniu rekiny zaatakowały pływających w Morzu Czerwonym zagranicznych turystów. Ciężko poraniona przez drapieżnika Niemka zmarła.

Gubernator prowincji Południowy Synaj zarządził zamknięcie większości plaż w Szarm el-Szejk, a także o zakazał nurkowania na określonych obszarach Morza Czerwonego. Tylko w niektórych miejscach turyści mogą podziwiać przybrzeżne rafy koralowe w masce i z rurką, ale jedynie pod ścisłym nadzorem personelu hotelowego.

Po tych grudniowych atakach na wielu plażach zamontowano specjalne sieci, które mają chronić kąpiących się turystów przed rekinami. Władze wprowadziły także zakaz karmienia drapieżnych ryb. Za jego złamanie grozi grzywna w wysokości 6 500 euro. Zdaniem wielu ekspertów, właśnie dokarmianie sprowokowało rekiny do ataków.