Do starć z policją doszło w czasie paryskiej demonstracji przeciwko drożyźnie. Skrajnie lewicowe bojówki zaatakowały kamieniami funkcjonariuszy, którzy odpowiedzieli pałkami i gazem łzawiącym.

Wielką demonstrację przeciwko drożyźnie zorganizowano dzisiaj w Paryżu.  Związkowcy i liderzy lewicowej opozycji żądali zablokowania cen energii, żywności i produktów pierwszej potrzeby. Domagali się też podwyżek płac i emerytur. 

Do Paryża na protest zjechało kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Duża część z nich przybyła specjalnie wynajętymi przez związkowców autokarami z innych miast Francji. Byli wśród nich m.in. robotnicy, nauczyciele, pielęgniarki, emeryci, licealiści i pracownicy rafinerii ropy naftowej, w których już od trzech tygodni trwa strajk. 

Jak informuje korespondent RMF FM w Paryżu, w czasie demonstracji doszło do starć z policją. Skrajnie lewicowe bojówki demolowały agencje bankowe i rozbijały witryny sklepowe. Zaatakowały też kamieniami funkcjonariuszy, którzy odpowiedzieli pałkami i gazem łzawiącym. Policjanci aresztowali co najmniej kilkunastu członków tych bojówek.

Stołeczna prefektura policji od początku obawiała się wybuchu zamieszek. Dlatego porządku w centrum Paryża pilnowało ponad 2 tys. funkcjonariuszy - część z nich to funkcjonariusze jednostek szturmowych w pełnym rynsztunku bojowym.

Podczas protestu, szef Francji Nieujarzmionej - Jean Luc Melenchon ogłosił w Paryżu „szeroki Front Ludowy”, który - według niego - zgromadził 140 tys. osób. Melenchonowi towarzyszyła tegoroczna laureatka Nagrody Nobla z literatury Annie Ernaux.

„Dzisiaj jest pierwszy dzień - marsz ludowy. W drugim dniu (w poniedziałek) będziemy protestować przeciwko użyciu przez rząd art. 49.3 (pozwalającego rządowi pomijać parlament w procedowaniu istotnych społecznie ustaw - PAP), a w trzecim dniu (we wtorek) będzie strajk generalny” – zapowiedział Melenchon.

„Obecnie przygotowujemy budowę nowego Frontu Ludowego, który w odpowiednim czasie obejmie władzę w kraju” – dodał lider LFI. 

Tłum demonstrantów gwizdał, gdy politycy lewicy mówili o bogactwie francuskich miliarderów i biedzie „zwykłych Francuzów” oraz m.in. o jachcie jednego z najbogatszych biznesmenów we Francji Bernarda Arnaulta.

Związkowcy zapowiadają na najbliższy wtorek strajk pracowników kolei, przedsiębiorstw komunikacji miejskiej, służby zdrowia i szkolnictwa. Już strajkuje również część personelu elektrowni atomowych - przez co przerwano naprawę 9 reaktorów jądrowych.



Opracowanie: