Rozmowy pomiędzy Unią Europejską a Iranem na temat programu nuklearnego Teheranu odbędą się zgodnie z planem, mimo ustąpienia głównego negocjatora strony irańskiej Aliego Laridżaniego. Rzeczniczka Unii potwierdziła, że przedstawiciel Brukseli, Javier Solana podtrzymuje plany wyjazdu we wtorek do Rzymu i spotka się z każdym wysokiej rangi negocjatorem, jakiego wyśle Iran.

Źródła irańskie donoszą, że Laridżani już kilkakrotnie składał dymisje, dopiero teraz prezydent Mahmud Ahmadineżad ją przyjął. Jego rezygnacja ma nie mieć wpływu na program Najwyższej Państwowej Rady Bezpieczeństwa. Następcą Laridżaniego został dotychczasowy wiceminister spraw zagranicznych Said Dżalili, to on ma sie spotkać we wtorek z Solaną.

Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła już w sprawie Iranu trzy rezolucje, a w ramach dwóch ostatnich nałożyła na kraj sankcje. USA i kraje Unii Europejskiej ostrzegają, że przyjmą znacznie ostrzejszą

rezolucję, jeśli Teheran nie wstrzyma wzbogacania uranu, które zdaniem Zachodu ma prowadzić do produkcji broni jądrowej.

Zdaniem eksperta kongresu USA, Kennetha Katzmana, coraz większe zaangażowanie Europy to dowód, że dotychczasowa strategia Waszyngtonu przynosi efekty.

Stany Zjednoczone wyrażają coraz mocniej swoją frustrację. Przywódcy europejscy, głównie Nicolas Sarkozy zaczynają głośno mówić, wprowadźmy w końcu jakieś poważne sankcje wobec Iranu, bo jeśli nie, cierpliwość Waszyngtonu się wyczerpie i gotów podjąć działania, których byśmy nie chcieli.

Katzman podkreśla w rozmowie z reporterem RMF FM Grzegorzem Jasińskim, że Waszyngton pod żadnym pozorem nie zaakceptuje nuklearnego Teheranu.

Zdaniem Stanów Zjednoczonych, budowa przez Iran broni jądrowej jest nie do zaakceptowania i trzeba temu zapobiec. Waszyngton chce, by metody dyplomatyczne i ewentualnie sankcje zmusiły Iran do zmiany swego stanowiska. Jeśli to nie pomoże, dyskutowane będą inne opcje. Stany Zjednoczone uważają, że wobec irańskiej broni jądrowej nie będzie można stosować taktyki odstraszania, wiec trzeba zapobiec jej budowie.

Zdaniem Katzmana, wśród przywódców Iranu nie ma pełnej zgody co do programu nuklearnego.

Prezydent Ahmedinażad chce zdobyć broń jądrową jak najszybciej, nawet za cenę poważnych sankcji i kłopotów ekonomicznych. Problem w tym, że inni dostojnicy, w tym duchowy przywódca kraju, nie chcą by kraj ponosił takie straty, mogą więc zmienić politykę prezydenta i zgodzić się na ograniczenia programu nuklearnego.

Kenneth Katzman jest przekonany, że prezydent George W. Bush będzie chciał w jakiś sposób rozwiązać problem nuklearnych ambicji Iranu, jeszcze przed opuszczeniem urzędu w styczniu 2009 roku.