Dwa rosyjskie samoloty i okręt wojenny ewakuowały z Jemenu ponad 600 osób. 350 poleciało do Moskwy, a 300 popłynęło w kierunku Dżibuti we wschodniej Afryce - poinformowały rosyjskie władze.

Rzecznik ambasady Rosji w Jemenie powiedział agencji Interfax, że po południu z lotniska w Sanie wystartowały dwa samoloty. Dodał, że ewakuacja ta była możliwa dzięki pozwoleniu Arabii Saudyjskiej, która stoi na czele arabskiej koalicji przeciwko szyickim rebeliantom Huti w Jemenie.

Wcześniej informowano, że na pokładzie rosyjskiego okrętu wojennego ponad 300 osób odpłynęło w kierunku Dżibuti. Wśród nich było 45 Rosjan, 18 Amerykanów, pięciu Brytyjczyków, 159 Jemeńczyków, a także obywatele krajów dawnego ZSRR i Bliskiego Wschodu. Wszyscy ewakuowani są "cali i zdrowi" - zapewnił rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow.

Arabia Saudyjska dowodzi koalicją krajów arabskich, które 26 marca rozpoczęły ataki z powietrza w Jemenie. Ich celem jest uniemożliwienie rebeliantom z ruchu Huti, wspieranym przez Iran, przejęcia kontroli nad całym terytorium Jemenu i obalenia reżimu prezydenta Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego. Rzecznik koalicji informował, że w sumie od początku interwencji przeprowadzono ok. 1200 ataków z powietrza.