Przynajmniej w 18 regionach Rosji płoną lasy. Już siedem osób zginęło z powodu szalejącego żywiołu. Władze lokalne namawiają ludność do ewakuacji, ale proponują absurdalnie niskie odszkodowania w przypadku utraty mienia.

Rosjan pożary jednak nie dziwią. Wiosną i jesienią w tym kraju niemal co roku dochodzi do gwałtownego rozprzestrzeniania się ognia. Zwykle wystarczy nieuwaga człowieka lub niefortunny zbieg okoliczności i całe połacie wysuszonej tajgi zaczynają płonąć.

W obwodzie kurgańskim zginęło w wyniku pożarów najwięcej, bo sześć osób, a 14 innych odniosło obrażenia. Ogień zniszczył 42 domy. Gubernator regionu, Wadim Szumkow, wezwał ludzi do ewakuacji i obiecał rekompensaty w wysokości 50 tys. rubli (ok. 2600 zł) - donosi Radio Swoboda. W sąsiednim obwodzie tiumeńskim zginął także 49-letni mężczyzna, a ranne zostały dwie inne osoby. Rozgłośnia informuje, że spłonęły co najmniej 124 budynki. Chociaż ugaszono część lokalnych pożarów, ciągle pojawiają się nowe.

W regionie wprowadzono stan wyjątkowy i ogłoszono ewakuację mieszkańców kilku osiedli.

Zapaliły się także dwa składy prochu strzelniczego w obwodzie swierdłowskim. Ranny został strażak, a miejscowej ludności nakazano ewakuację. Lokalne władze utrzymują, że magazyny zajęły się przez pożar lasu. W regionie odnotowano 64 punkty, w których szalał ogień. 

Inną wersję wydarzeń przedstawiają jednak leśnicy, którzy twierdzą, że ogień dotarł do lasu od strony płonących magazynów.

Duże pożary lasów odnotowano także w obwodach omskim, czelabińskim i amurskim, a także w Kraju Chabarowskim i w Żydowskim Obwodzie Autonomicznym. We wszystkich tych regionach wprowadzono stan wyjątkowy - albo lokalnie, albo na całym obszarze. W Kraju Zabajkalskim płonie 60 tys. hektarów suchych traw, a gaszenie ognia komplikuje wietrzna i ciepła pogoda.

W komunikatach rosyjskiej Straży Leśnej podano, że według stanu na 8 maja w kraju trwały 154 duże pożary lasów, a niektóre z nich poważnie zagroziły ludzkim osiedlom.

Władze regionalne i przedstawiciele organizacji ochrony środowiska obarczają ludzi winą za pożary i wskazują, że gwałtowne rozprzestrzenianie się ognia. Przyczyna ma leżeć w wypalaniu traw i niedogaszaniu ognisk. Śledczy, którzy zaczęli badać sprawę pożarów nie wykluczają jednak celowych podpaleń.

W latach poprzedzających inwazję na Ukrainę, do Rosji w czasie pory pożarów ściągały zastępy straży pożarnej z całej Europy, w tym również z Polski. Od 24 lutego 2022 roku wszystko jednak się zmieniło i rosyjscy strażacy zmuszeni są do radzenia sobie bez pomocy Zachodu.