Odbywający karę więzienia rosyjski były potentat naftowy oskarża Władimira Putina. Michaił Chodorkowski stwierdził, że rosyjski premier zrobił dla niezależności wymiaru sprawiedliwości tyle samo, co sowiecki dyktator Józef Stalin. "Prawnik Putin i bandyta Stalin w ten sam sposób pojmują pojęcie niezawisłości wymiaru sprawiedliwości" - powiedział Chodorkowski w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Die Welt".

47-letni były szef największego rosyjskiego koncernu naftowego Jukos siedzi w więzieniu od 2003 roku. Na mocy wydanego w grudniu ubiegłego roku dodatkowego wyroku sądowego ma przebywać za kratkami do października 2017 roku. Chodorkowski twierdzi, że przedłużając mu karę sąd działał na polityczne zamówienie. Wraz ze swym współpracownikiem Płatonem Lebiediewem przemysłowiec został skazany za malwersacje finansowe.

Putin, pytany o proces Chodorkowskiego w przeddzień wydania kolejnego wyroku, odparł: Złodziej powinien siedzieć w więzieniu. W wywiadach prasowych rosyjski premier insynuował, że był on zamieszany w morderstwa. Jednak prokuratura nigdy nie sformułowała pod adresem Chodorkowskiego takiego oskarżenia.

Czytałem rozkazy Stalina, w których pisał: "postawić przed sądem i rozstrzelać", słyszałem Putina mówiącego: "powinno się wtrącić do więzienia" z wyjaśnieniem, jaki powinien być mój drugi wyrok. Jest jasne, że jest to już bardziej "ludzkie podejście" - ironizował Chodorkowski w wywiadzie dla "Die Welt".

W połowie lutego Natalia Wasiliewa, asystentka sędziego Wiktora Daniłkina i rzeczniczka sądu, który prowadził sprawę Chodorkowskiego, ogłosiła, że Daniłkin od początku procesu znajdował się pod stałą kontrolą i dostawał instrukcje, a ogłoszony wyrok został mu odgórnie narzucony. Sędzia określił wypowiedź swojej podwładnej jako oszczerstwo.