Szykuje się rewolucja w lotnictwie. Niemieccy kontrolerzy ruchu lotniczego chcą wprowadzenia rozwiązań, które pozwalałyby im na przejęcie kontroli nad lecącym samolotem. Chodzi o to, by zapobiec katastrofom takim jak w marcu w Alpach.

Wymagane rozwiązania techniczne istnieją już w dronach - poinformował Klaus-Dieter Scheurle, szef urzędu kontroli ruchu lotniczego (DFS). Jak wyjaśnił, znajdującej się w powietrzu maszynie, która znalazła się w niebezpieczeństwie, należy "wgrać" zmieniony plan lotu, co można wykonać zarówno z ziemi, jak i z myśliwca. Samolot mógłby wtedy bezpiecznie wylądować na najbliższym lotnisku.

Punktem wyjścia do prac nad proponowanym rozwiązaniem mógłby być unijny projekt Sofia (Safe automatic flight back and landing of aircraft) rozpoczęty po zamachach terrorystycznych w 2001 roku, zarzucony jednak w 2009 roku. Celem prac było stworzenie systemu pozwalającego na sterowanie z ziemi porwanym samolotem. Badane rozwiązania testowane były jedynie w symulatorach, nie doszło do sprawdzenia systemu w warunkach prawdziwego lotu - pisze agencja dpa.

(mn)