Ratko Mladić, były przywódca bośniackich Serbów, siłą został wyprowadzony z sali haskiego trybunału ONZ. Mladić zakłócał rozprawę. Odmówił też zadeklarowania, czy przyznaje się do winy. Serbski generał jest oskarżony o ludobójstwo w okresie wojny bośniackiej w latach 1992-1995.

Sędzia nakazał usunięcie Mladicia, gdy oskarżony przeszkadzał w odczytaniu aktu oskarżenia - zrzucił słuchawki i zaczął krzyczeć, że nie chce tego słuchać; obrażał sąd. Zresztą Mladić arogancko zachowywał się od samego początku rozprawy; mówił poza kolejnością, ściągał słuchawki, skarżył się na kłopoty ze słuchem, zakładał na głowę czapkę, twierdząc, że mu zimno w głowę i rozmawiał z publicznością.

Sędzia Alphons Orie poprosił go, by był cicho, dopóki nie zostanie poproszony o zabranie głosu.

Mladić żądał przydzielenia mu adwokatów, których sobie wybrał. Chodziło mu o Serba i Rosjanina którzy bronili Slobodana Miloszewicza.

Wcześniej sędzia nie zgodził się, by na wniosek obrony odłożyć termin złożenia deklaracji. W związku z tym, że Mladić nie chciał powiedzieć, czy przyznaje się do winy, sędzia trybunału haskiego - zgodnie z procedurą - w imieniu oskarżonego o zbrodnie wojenne złożył deklarację o niewinności. Dzięki temu proces mógł ruszyć.

Mladić pojawił się przed trybunał w Hadze, mimo zapowiedzi, że nie weźmie udziału w kolejnym przesłuchaniu.

Podczas poniedziałkowej rozprawy 69-letni Mladić, aresztowany w maju po 16 latach ukrywania się, miał się ustosunkować do stawianych mu zarzutów. Miał to uczynić już w zeszłym miesiącu, ale odmówił, nazywając zarzuty "ohydnymi" i "skandalicznymi".

38-stronicowy akt oskarżenia Mladicia zawiera 11 zarzutów, w tym zarzuty udziału w ludobójstwie prawie 8 tys. Muzułmanów w Srebrenicy w lipcu 1995 roku i mordowanie cywilów na początku wojny w Bośni i Hercegowinie. Inne zarzuty przeciwko Mladiciowi dotyczą zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni wojennych.