Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i FBI są coraz bardziej zniecierpliwione brakiem postępów w przesłuchaniach zatrzymanych osób, podejrzewanych o współpracę z Al Qaedą. Jak twierdzi "The Washington Post", rozważa się już nawet podjęcie bardziej radykalnych metod przesłuchania.

Agenci FBI wykorzystali w przesłuchaniach wszelkie dopuszczone prawem metody perswazji – oferowali pieniądze, czy zmniejszenie wyroku. Na razie bezskutecznie. Prawo Stanów Zjednoczonych dopuszcza kłamstwo wobec przesłuchiwanego, ale dowody uzyskane dzięki presji fizycznej nie mogą być użyte w procesie. Co więcej, osoby stosujące takie metody mogłyby być pozwane przez pokrzywdzonego i skazane przez sąd. Nie wszyscy mają takie ograniczenia – w niektórych krajach po to by uzyskać prawdziwe zeznania stosuje się narkotyki a w niektórych, takich jak Izrael, pewne techniki "perswazji". Jak pisze dziś "The Washington Post", nie wyklucza się możliwości ekstradycji niektórych zatrzymanych do sojuszniczych krajów, w których prawo dopuszcza skuteczniejsze metody pozyskiwania informacji od przesłuchiwanych. Nie ma też wątpliwości, że jeśli siły bezpieczeństwa będą miały uzasadnione podejrzenie, że przesłuchiwany wie coś o zbliżającym się ataku, to uciekną się do metod, które uznają za skuteczne.

16:10