Matka oraz dziadkowie 12-letniego chłopca stanęli przed sądem we Włoszech za nadopiekuńczość, odizolowanie dziecka od rówieśników, liczne zakazy i ograniczenia. Doniesienie o maltretowaniu złożył ojciec dziecka. Od czasu separacji z żoną nie widział syna... od 9 lat. Kontaktów zakazuje mu matka dziecka wraz ze swymi rodzicami.

To już drugi proces opiekunów 12-latka. Poprzednio zostali skazani pięć lat temu. Wyrok - rok i dwa miesiące więzienia - jest w sądzie apelacyjnym.

Adwokat ojca argumentuje, że chłopiec z powodu chorobliwej nadopiekuńczości najbliższej rodziny żyje jak w klatce, a jego rozwój się zatrzymał. Chłopcu zabroniono spotykać się z kolegami, chodzić do parafii, uprawiać sport i uczestniczyć w dodatkowych zajęciach szkolnych poza godzinami lekcji.

Kiedy przyszedł do pierwszej klasy - twierdzi adwokat ojca - miał sprawność motoryczną trzylatka; nie umiał nawet biegać, ponieważ nigdy mu na to nie pozwalano. Do szkoły, dodaje, chłopiec przynosił drugie śniadanie już podzielone na małe kęsy. Dlatego mężczyzna pozwał do sądu matkę i dziadków.