Francuski parlament przeciwko prezydentowi Hollandowi. Wyjątkowo burzliwa debata nad zapowiadaną od dawna przez szefa państwa wielką reformą kodeksu pracy ruszyła właśnie w Zgromadzeniu Narodowym. Większość posłów sprzeciwia się kontrowersyjnemu projektowi - zgłosili ponad 5 tysięcy poprawek.

Francuski parlament przeciwko prezydentowi Hollandowi. Wyjątkowo burzliwa debata nad zapowiadaną od dawna przez szefa państwa wielką reformą kodeksu pracy ruszyła właśnie w Zgromadzeniu Narodowym. Większość posłów sprzeciwia się kontrowersyjnemu projektowi - zgłosili ponad 5 tysięcy poprawek.
Protesty we Francji /YOAN VALAT /PAP/EPA

Rozpoczynającej się burzliwej debacie w Zgromadzeniu Narodowym towarzyszą protesty licealistów, studentów i związkowców w Paryżu i innych miastach Francji. Demonstracje i wiece protestacyjne przeciwko kontrowersyjnej reformie, która zakłada większą elastyczność kodeksu pracy, są regularnie organizowane od ponad miesiąca. Prezydent Francois Holland i premier Manuel Valls zapowiadają jednak, że nie wyrzucą projektu do kosza.

Komentatorzy przypuszczają, że reforma zostanie ostatecznie przeforsowana przez rząd bez głosowania w parlamencie, bo umożliwia to konstytucja. 

(az)