32-letni Peter Kigen stracił przytomność w swoim domu w Kenii. W szpitalu, do którego trafił, stwierdzono, że nie żyje i odesłano „jego ciało” do kostnicy. Tam po trzech godzinach pracownicy przystąpili do przygotowywania zmarłego do pochówku. "Zmarły" krzyknął z bólu, gdy przed balsamowaniem nacięto mu nogę.
Piątek, 27 listopada 2020 (14:40)