Ekipy ratownicze poszukujące zaginionych od soboty w jaskini Tham Luang Nang Non w Tajlandii 12 chłopców i ich nauczyciela znaleźli ukryty w dżungli komin. Mają nadzieje, że szczelina jest alternatywnym wejściem do ciągnącego się przez kilka kilometrów systemu jaskiń. Grupa młodych piłkarzy i ich nauczyciel po zakończonym w sobotę treningu poszła zwiedzać jaskinię. Przed wejściem do groty znaleziono rowery i plecaki chłopców, ale ślad po nich zaginął. Ratownicy podejrzewają, że opady gwałtownego deszczu monsunowego sprawiły, że woda odcięła im drogę powrotną.

Jak donosi CNN, ratownicy odkryli na zboczu Pha Mee możliwe alternatywne wejście do jaskini Tham Luang Nang Non. Teraz sprawdzają, czy szczelina ma połączenie z komorami, w których według przypuszczeń mogą być uwięzieni przez wodę młodzi piłkarze i ich trener.

Komin w skale ma 1,5 m średnicy i co najmniej 22 m głębokości. Został znaleziony w dżungli na północ od wejścia do jaskini, gdzie w sobotę znaleziono należące do dzieci rowery i plecaki.

Brytyjscy ratownicy przybyli na miejsce, by wesprzeć poszukiwania prowadzone przez wojsko, policję, ratowników górskich oraz ochotników, określili znalezisko mianem "obiecującego". Dwóch speleologów opuściło się do komina na linach na głębokość ok. 20 m.

Wcześniej ratownicy znaleźli inną wąską szczelinę, przez którą udało się opuścić pojemniki z wodą pitną, jedzeniem oraz latarki, w nadziei, że gdzieś w pobliżu znajdują się zaginieni. 

Władze wyrażają jednak nadzieję, że zaginiona grupa znalazła suche, wyżej położone miejsce wewnątrz jaskini i czeka tam na ratunek. Nie poddamy się - powiedział zastępca dowódcy tajlandzkiej policji Wirachai Songmetta.

Także rodzice nie przestają wierzyć w to, że ich dzieci szczęśliwie wrócą do domów. 

(j.)