Podejrzany o zabójstwo 14-letniej Wanji Dziorczewskiej z Macedonii Północnej został złapany na granicy turecko-syryjskiej. Do sądu w stolicy Macedonii Północnej, Skopje, doprowadzono wieczorem czterech podejrzanych o udział w porwaniu i morderstwie.

Podejrzanego złapano na granicy turecko-syryjskiej po rozpisaniu za nim międzynarodowego listu gończego. Mężczyzna uciekł z Macedonii Płn. do Serbii, skąd udał się do Turcji.

Ciało 14-letniej Wanji Dziorczewskiej ze Skopje odnaleziono w niedzielę. Porwanie dziewczynki zlecił jej ojciec. Chciał wymusić okup od matki. Według ustaleń śledczych jeden z porywaczy w panice zastrzelił nastolatkę.

Ojciec dziewczyny przekazał porywaczowi informację o dniu i godzinie, w której córka wyszła z domu i była sama. Wanja została później zamordowana strzałem z pistoletu, a następnie podpalono pojazd, w którym została porwana - oświadczył minister spraw wewnętrznych Macedonii Płn. Oliwer Spasowski.

Także w niedzielę odnaleziono ciało emerytowanego fryzjera, którego samochodu użyto do porwania nastolatki. Schwytanego we wtorek mężczyznę podejrzewa się również o zabójstwo emeryta.

Sąd wydał w poniedziałek nakaz aresztowania do 48 godzin ojca zamordowanej, "aby nie uciekł i nie przeszkadzał w śledztwie".

Macedoński prokurator Gawrilo Bubewski powiedział w porannej audycji TV Nova, że podejrzanemu o zabójstwo nastolatki i emeryta grozi kara od dziesięciu lat więzienia do dożywocia.