Trzech polskich turystów zostało uratowanych dziś w nocy przez portugalskie służby u południowo-zachodnich wybrzeży Portugalii. Po wypłynięciu na wzburzony ocean nie mogli wrócić do brzegu.

O zaginięciu trzech polskich turystów poinformowała wczoraj późnym wieczorem policja morska w Lagos. Wezwała na pomoc jednostkę straży pożarnej z miasta Vila do Bispo. Po dwóch godzinach poszukiwań ekipie ratowniczej, złożonej z sześciu strażaków i policjanta, udało się odnaleźć żaglówkę.

Jak poinformował komendant straży pożarnej w Vila do Bispo Joel Ramos, zaginiona jednostka została odnaleziona w pobliżu plaży Castelejo. Łódź osiadła na mieliźnie. Akcję ratowniczą utrudniały wysokie fale utrzymujące się od kilku dni na Oceanie Atlantyckim u wybrzeży Portugalii.

Widzieliśmy oświetloną łódź, lecz trudno nam było ocenić, co się wydarzyło. Przy dużym sztormie czekaliśmy na odpływ, po czym podjęliśmy próbę wydobycia pasażerów żaglówki na brzeg oddalony o około 50 metrów - powiedział Joel Ramos.

Według dowodzącego akcją ratunkową żaden z trzech mężczyzn, w wieku od 40 do 60 lat, nie został ranny. Kiedy dotarliśmy do nich wszyscy byli ubrani w kamizelki ratunkowe. Byli nieco przestraszeni - dodał Ramos.

Komendant straży pożarnej w Vila do Bispo wyjaśnił, że żaglówka z Polakami na pokładzie wieczorem wysłała wezwanie o pomoc do policji morskiej. Polacy poinformowali o swojej lokalizacji i o problemach z dotarciem do brzegu. Po kilku minutach kontakt z załogą się urwał.
 
Policja morska w tej części kraju kontroluje bardzo duży obszar przybrzeżny, od Lagos po Arrifanę, dlatego skontaktowała się z nami prosząc o podjęcie akcji z lądu. Poinformowano nas jedynie, że jednostka z polskimi turystami powinna znajdować się w pobliżu jednej z plaż zlokalizowanych przy Vila do Bispo - relacjonował Joel Ramos.  

W dalszym ciągu nie udało się wydostać na brzeg jednostki, którą płynęli w Polacy. Żaglówka została rano zniesiona na skaliste nabrzeże, w które uderzają wzburzone fale. Akcja wydobycia łodzi na ląd ma zostać wznowiona. 

(mpw)