Chaos na granicy hiszpańsko-francuskiej! Protestujący tam drugi dzień katalońscy separatyści zablokowali setki ciężarówek – w tym z Polski. Zapowiadali, że będę kontynuować blokadę co najmniej do jutra, a może i do czwartku. Francuska żandarmeria usunęła przy użyciu pałek i gazu łzawiącego kilkuset separatystów, natomiast protest wciąż kontynuowany jest po hiszpańskiej stronie granicy.

Zwolennicy odłączenia Katalonii od Hiszpanii zablokowali w poniedziałek przed południem autostradę AP7 łączącą północno-wschodnią część tego kraju z Francją. Blokada zatrzymała w pobliżu granicy ponad 1000 samochodów, w tym wiele w Polski.

Polscy kierowcy opowiadają, że samochody osobowe zostały przepuszczone, natomiast wszystkie ciężarówki zostały skierowane przez policję na parkingi przy różnych zakładach pracy znajdujących się wzdłuż trasy. Zakazano im się ruszania stamtąd do momentu aż przejście graniczne zostanie odblokowane.

Każdy ma jakieś jedzenie, ale to powoli zaczyna się kończyć. Są też polskie ciężarówki-chłodnie, które wiozą mięso czy owoce. Problem polega na tym, że kończy się paliwo, dzięki któremu chłodnie funkcjonują - mówił korespondentowi RMF FM jeden z ponad setki polskich i ukraińskich kierowców, którzy zostali zablokowani kilkanaście kilometrów od hiszpańskiej miejscowości La Jonquera.

Francuska żandarmeria wkroczyła do akcji

Interweniowała hiszpańska policja, ale nie zdecydowała się na to, by usunąć silą z przejścia protestujących separatystów. Funkcjonariusze powiedzieli jedynie kierowcom ciężarówek, że muszą uzbroić się w cierpliwość.

Natomiast francuska żandarmeria usunęła we wtorek rano przy użyciu pałek i gazu łzawiącego kilkuset członków ruchu “żółtych kamizelek" oraz katalońskich separatystów blokujących trasę AP7 po francuskiej stronie granicy. W efekcie akcji żandarmów kilka osób zostało poturbowanych.

Po usunięciu manifestantów na teren, gdzie odbywał się trwający od poniedziałkowego poranka protest separatystów, wkroczyli pracownicy budowlani. Przystąpili do usuwania barykad ustawionych przez manifestantów.


Katalońska policja Mossos d'Esquadra nie podejmuje działań

Blokada w dalszym ciągu trwa po hiszpańskiej stronie granicy w miejscowości La Jonquera, a przywódcy protestu utrzymują, że będą ją prowadzili co najmniej do środy. Domagają się wypuszczenia katalońskich więźniów politycznych i rozpoczęcia przez rząd Hiszpanii dialogu z władzami regionu.

Wprawdzie część osób z grupy ponad 1000 manifestantów pozostających po hiszpańskiej stronie wznosi wrogie okrzyki wobec zgromadzonej w pobliżu blokady katalońskiej policji, Mossos d'Esquadra, ale jej funkcjonariusze nie podejmują żadnych działań. Premier autonomicznego rządu Katalonii Quim Torra zapowiedział w porannym wywiadzie dla rozgłośni Catalunya Radio, że Mossos d'Esquadra nie będą interweniować, a on sam solidaryzuje się z blokującymi autostradę AP7.


Torra odciął się jednocześnie od organizującej protest platformy Tsunami Democratic, zaznaczając, że nie zna jej planów.

Tsunami Democratic pojawiła się krótko po ogłoszeniu wyroku hiszpańskiego Sądu Najwyższego, który 14 października skazał dziewięciu separatystów na kary od 9 do 13 lat więzienia za zorganizowanie w 2017 roku katalońskiego referendum niepodległościowego. Kilka godzin po werdykcie w regionie wybuchły zamieszki, w których rannych zostało już ponad 650 osób.

Torra stwierdził w porannym wywiadzie, że jedyną osobą, która może rozwiązać kryzys polityczny w Katalonii, jest premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Ponownie wezwał go do rozpoczęcia dialogu z katalońskim rządem.

Opracowanie: