​Trzech mężczyzn zasiadło na ławie oskarżonych w sądzie w Malmö, gdzie odpowiadają za wykorzystywanie Polaków do niewolniczej pracy. Według ustaleń śledczych ofiary były zwabiane do Szwecji obietnicami wysokich zarobków, a na miejscu odbierano im dokumenty i zmuszano do pracy w skrajnie trudnych warunkach.

  • W Malmö rozpoczął się proces trzech mężczyzn oskarżonych o handel ludźmi i zmuszanie Polaków do niewolniczej pracy.
  • Ofiary zostały zwabione obietnicami atrakcyjnych zarobków, a następnie pozbawiane dokumentów i zmuszane do pracy w skrajnie trudnych warunkach.
  • Sprawa wyszła na jaw po ucieczce jednego z poszkodowanych, a oskarżonym grozi wieloletnie więzienie.
  • Zajrzyj na stronę główną RMF24.pl - znajdziesz tam więcej informacji z Polski i ze świata. Bądź na bieżąco!

Według szwedzkiej prokuratury powstał system polegający na wykorzystywaniu osób w trudnej sytuacji życiowej, na przykład w kryzysie bezdomności w Polsce.

Z aktu oskarżenia, do którego dotarła PAP, wynika, że trzej polscy pracownicy budowlani zostali zwabieni do pracy w południowej Szwecji obietnicami atrakcyjnych zarobków.

W rzeczywistości, jak zeznali, otrzymywali tylko niewielkie kwoty za wielogodzinną pracę ponad siły, bez środków ochronnych przez sześć dni tygodniu lub w ogóle bez dni wolnych. Mieszkali na nieogrzewanym strychu w trudnych warunkach sanitarnych.

Gehenna trwała pół roku

Robotnicy niedługo po przybyciu dowiedzieli się od swojego 35-letniego szefa, który ich zrekrutował i jest głównym oskarżonym, że tak naprawdę to są mu winni pieniądze. Długiem miało być sfinansowanie podróży, zakwaterowania i narzędzi.

Polacy zeznali, że byli pod stałą kontrolą szefa. Jak wykazało śledztwo, 35-latek w rzeczywistości najmował pracowników nielegalnie, a ich usługi proponował swoim klientom, których nie brakowało. W procederze tym pomagało mu dwóch współpracowników.

Gehenna gastarbeiterów trwała sześć miesięcy, a sprawa wyszła na jaw, gdy w lutym jeden z poszkodowanych Polaków w stanie wyziębienia został odnaleziony przez policyjny radiowóz. Mężczyzna bez pieniędzy i dokumentów szedł drogą E65 kilka kilometrów do najbliższego miasta Ystad. Następnie policja przeprowadziła rewizję w gospodarstwie pod Skurup, skąd uwolniono dwóch kolejnych Polaków.

Proces odbywa się w specjalnej sali

Proces, rozpoczęty w czwartek i odbywający się w sali o podwyższonym rygorze bezpieczeństwa, ma potrwać przez 12 dni, do końca stycznia przyszłego roku. Trzem oskarżonym zarzucono również przestępstwa gospodarcze i skarbowe, a jednemu z nich - narkotykowe.

W Szwecji za handel ludźmi grozi kara pozbawienia wolności od dwóch do 10 lat albo od czterech miesięcy do czterech lat, w zależności od uznania przez sąd skali przestępstwa.