"Nie możemy dać się zastraszyć. Wieczorem pójdziemy ze znajomymi na festyn miejski w Monachium" - mówią w rozmowie z RMF FM Polacy mieszkający w Bawarii. Polski MSZ uspokaja, że wśród ofiar wczorajszej strzelaniny nie było Polaków. 18-latek pochodzenia irańskiego zastrzelił w centrum handlowym 9 osób, po czym popełnił samobójstwo. Prawdopodobnie był chory psychicznie.

"Nie możemy dać się zastraszyć. Wieczorem pójdziemy ze znajomymi na festyn miejski w Monachium" - mówią w rozmowie z RMF FM Polacy mieszkający w Bawarii. Polski MSZ uspokaja, że wśród ofiar wczorajszej strzelaniny nie było Polaków. 18-latek pochodzenia irańskiego zastrzelił w centrum handlowym 9 osób, po czym popełnił samobójstwo. Prawdopodobnie był chory psychicznie.
Mieszkańcy Monachium po ataku w Monachium /Karl-Josef Hildenbrand /PAP/EPA

Mieszkający w Monachium Polacy mają jednak obawy, że atak podobny do wczorajszego może się powtórzyć. Jednak jak mówi Agata Drzewiecka - Polka mieszkająca w Monachium naszych rodaków uspokoiły informacje, że wczorajsza strzelanina najprawdopodobniej nie była atakiem terrorystycznym.


Ludzie chyba troszkę się uspokoili, życie toczy się dalej. Wszystko wraca do normy - dodaje pani Agata.

O wczorajszym ataku przypomina tylko większa liczba policjantów w okolicy centrum handlowego Olimpia. Mimo to wieczorem w Monachium odbędzie się miejski festyn.

Każdy idzie, i ma się zamiar dobrze bawić - zapewnia rozmówczyni naszego reportera.

W Bawarii może mieszkać nawet 200 tysięcy naszych rodaków. 

Kto stał za strzelaniną?

Bawarska policja poinformowała, że strzelanina w Monachium była "klasycznym" czynem szaleńca niemającego żadnych związków z Państwem Islamskim (IS). Wychodzimy z założenia, że sprawca był klasycznym szaleńcem bez jakiejkolwiek motywacji politycznej - powiedział na konferencji prasowej w stolicy Bawarii prokurator Thomas Steinkraus-Koch z prokuratury w Monachium.

Szef policji w Monachium Hubertus Andra poinformował dziennikarzy, że przeszukanie mieszkania sprawcy strzelaniny nie dostarczyło przesłanek wskazujących na jego ewentualne związki z IS. Sprawca interesował się natomiast atakami szaleńców.

Sprawca miał 18 lat, urodził się i wychował w Monachium, był uczniem - powiedział Andra. Jego mieszkanie, czy raczej pokój, został przeszukany - dodał szef policji. Nie ma żadnych przesłanek wskazujących na kontakty z IS, znaleziono raczej materiały dotyczące ataków szaleńców, najwidoczniej sprawca intensywnie zajmował się tym tematem - wyjaśnił Andra. Nie był notowany przez policję, miał podwójne obywatelstwo - niemieckie i irańskie - dodał.

Uczestniczący w konferencji prokurator uzupełnił, że sprawca zbierał wycinki prasowe i książki poświęcone czynom szaleńców.Ten przypadek, zarówno czyn, jak i sprawca, nie ma żadnych związków z problemem uchodźczym - zaznaczył Andra.

Przedstawiciel Landowego Urzędu Kryminalnego Robert Heimberger powiedział, że napastnik prawdopodobnie leczył się psychiatrycznie z powodu depresji.

Szef policji potwierdził wcześniejsze ustalenia, że strzelanina była dziełem sprawcy działającego w pojedynkę. To jednoznaczne - podkreślił dodając, że Monachium jest miastem bezpiecznym i nie ma żadnych powodów, żeby go unikać. Sytuacja jest pod kontrolą - podkreślił.

Z ustaleń prokuratury wynika, że sprawca zginął strzelając sobie z bliskiej odległości w głowę. Napastnik posługiwał się pistoletem Glock o kalibrze 9 mm. Nabył broń nielegalnie, ponieważ numer pistoletu był starty. W plecaku, który miał przy sobie, było ponad 300 sztuk amunicji.

(mal)