W Republice Czeskiej potwierdzono pierwszy przypadek małpiej ospy - poinformował portal Seznam Zpravy. Ekspert powiedział portalowi, że pojawienie się wirusa potwierdził Państwowy Instytut Zdrowia (SZU).

Portal powołał się na przedstawiciela Czeskiego Towarzystwa Medycznego im. Jana Ewangelisty Purkyniego Pavla Dlouhego. Według niego chory znajduje się w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze.

Agencja CTK napisała, że SZU sprawdzał już jeden przypadek podejrzenia pojawienia się wirusa małpiej ospy. Badania nie potwierdziły wystąpienia tej rzadkiej choroby, która przypomina ospę prawdziwą u ludzi, ale zwykle z łagodniejszymi objawami. Eksperci twierdzą, że transmisja wymaga długotrwałego i bliskiego kontaktu.

Rzecznik prasowy ministerstwa zdrowia Ondrzej Jakob powiedział agencji CTK, że nie ma danych o ochronie przed małpią ospą dzięki szczepieniom przeciwko ospie prawdziwej. Eksperci twierdzą jednak, że podobieństwo wirusa sprawia, że ochrona powinna być skuteczna. Według przewodniczącego Czeskiego Towarzystwa Wakcynologicznego Romana Chlibka w Czechach nie ma już odporności przeciwko wirusowi, ponieważ szczepienia zakończono przed 1980 roku.

Przypadki małpiej ospy (która rozprzestrzeniana jest, mimo nazwy, głównie przez gryzonie) odnotowywano w Afryce od lat 70., głównie w Demokratycznej Republice Konga. Ostatnie niepokoje wynikają z tego, że zaczęła pojawiać się w krajach Zachodu, m.in. w Wielkiej Brytanii, Szwecji, we Włoszech, Francji, Belgii, Kanadzie, USA oraz Australii. Nie odnotowano na razie żadnych zgonów.

To nie pierwsza sytuacja, gdy choroba rozprzestrzenia się poza Afryką. W 2003 roku duże ognisko odnotowano w amerykańskim stanie Wisconsin. Zaraziły się wówczas 73 osoby, nikt nie zmarł w wyniku choroby. Wirus przybył do Ameryki Północnej wraz ze szczurami z Ghany importowanymi do sklepu zoologicznego.

Najczęstsze objawy zakażenia małpią ospą to gorączka, bóle głowy, bóle pleców i mięśni, powiększone węzły chłonne oraz wysypka podobna do ospy wietrznej.