Jeden mężczyzna utonął, a drugi zginął w wypadku drogowym w wyniku gwałtownych burz w gminie Etretat na północy Francji. Niekorzystne warunki pogodowe, w tym porywiste wiatry, są wynikiem przetaczającego się przez Atlantyk sztormu Amy. Wcześniej na północy Irlandii zginęła jedna osoba.

Agencja AFP poinformowała o drugiej i trzeciej ofierze sztormu Amy - tym razem na północy Francji w gminie Etretat.

Zginął 48-letni mężczyzna, który w sobotę w czasie sztormu poszedł popływać. Jego ciało wyłowiono podczas odpływu. Z kolei 25-letni kierowca zmarł wskutek obrażeń po tym, jak na jego samochód spadł podczas jazdy duży konar drzewa.

Przypomnijmy, że wcześniej na północy Irlandii zginęła jedna osoba.

Niekorzystne warunki pogodowe, w tym porywiste wiatry, to skutek sztormu Amy, który przetacza się nad północnym Atlantykiem i północną Europy. Kilka departamentów na północy Francji wprowadziło pomarańczowy alarm pogodowy.

W sobotę rano w całym regionie Normandii bez prądu pozostawało nawet 5 tys. gospodarstw domowych.

Amy uderzyła w Irlandię, Holandię, Norwegię

W wyniku sztormu w piątek 184 tys. domów w Irlandii zostało pozbawionych prądu. Na holenderskim lotnisku Schiphol w Amsterdamie odwołano w sobotę ponad 150 lotów. Poważne utrudnienia w transporcie miały miejsce również w krajach skandynawskich. W Norwegii wichura zablokowała w sobotę ponad 100 dróg, na pewien czas sparaliżowała ruch lotniczy na południu kraju i pozbawiła prądu setki miejscowości. Poważne utrudnienia dotknęły również Danię i Szwecję.

Sztorm Amy to efekt przejścia dwóch huraganów Humberto i Imelda, które kilka dni temu wystąpiły niedaleko południowo-wschodniego wybrzeża USA oraz na Karaibach. Oba te żywioły przyniosły ciepłe powietrze znad tropików, które przedostało się nad Atlantyk.