NATO mianowało pierwszego w swej historii zastępcę sekretarza generalnego ds. wywiadu i bezpieczeństwa; został nim niemiecki dyplomata Arndt Freytag von Loringhoven - poinformował dziennik "Wall Street Journal", powołując się na przedstawicieli Sojuszu.

NATO mianowało pierwszego w swej historii zastępcę sekretarza generalnego ds. wywiadu i bezpieczeństwa; został nim niemiecki dyplomata Arndt Freytag von Loringhoven - poinformował dziennik "Wall Street Journal", powołując się na przedstawicieli Sojuszu.
Zdjęcie ilustracyjne / Bartłomiej Zborowski /PAP

Nowe stanowisko ma usprawnić wymianę informacji wywiadowczych między krajami NATO, ze szczególnym uwzględnieniem zagrożenia ze strony Rosji, a także poprawić koordynację działań Sojuszu w walce z terroryzmem i ujednolicić dublujące się działania cywilnych i wojskowych służb wywiadowczych - podał  amerykański dziennik.

Arndt Freytag von Loringhoven to wieloletni dyplomata, a od 2014 roku ambasador Niemiec w Republice Czeskiej. W latach 2007-2010 był wiceszefem niemieckiego wywiadu zagranicznego (BND).

Szefowi wywiadu NATO będą podlegali cywilni analitycy wywiadu, którzy dostarczają informacje sekretarzowi generalnemu NATO Jensowi Stoltenbergowi i ambasadorom krajów członkowskich przy centrali Sojuszu, a także umundurowani analitycy podlegający Komitetowi Wojskowemu NATO (główny organ wojskowy Sojuszu). Loringhoven będzie również odpowiedzialny za operacje kontrwywiadowcze, mające zapobiegać zinfiltrowaniu NATO przez Rosję.

Cytowany przez "WSJ" p.o. rzecznik NATO Dylan White powiedział, że szef wywiadu stanie na czele nowego wydziału, złożonego zarówno z personelu wojskowego, jak i cywilnego. "Wszystkie wyzwania, przed którymi obecnie stoimy, w tym terroryzm, wojny hybrydowe i operacje własne Sojuszu, mają aspekt wywiadowczy" - podkreślił.

"WSJ" zwraca uwagę, że zacieśnienie współpracy wywiadu wojskowego i cywilnego będzie nastręczało trudności, podobnie jak opór niektórych sojuszników wobec większej roli NATO w walce z terroryzmem. Jako przykład takiego państwa gazeta wskazuje Francję, która koordynacji tego rodzaju działań oczekiwałaby raczej od Unii Europejskiej.

Dziennik zauważa jednak, że działania w ramach NATO będą miały przewagę nad działaniami w ramach UE z powodu zapowiedzianego opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię, która - jak podkreśla "WSJ" - w walce z terroryzmem jest bardzo cennym sojusznikiem, podobnie jak Turcja i Stany Zjednoczone, również nienależące do UE.

Zdaniem przedstawicieli Sojuszu, na których powołuje się "Wall Street Journal", Loringhoven najprawdopodobniej będzie koncentrował się na wymianie informacji wywiadowczych o strategiach i operacjach dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie, a nie na konkretnych islamistach próbujących przedostać się do Europy.

(abs)