Wiceszef Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego (MKO) Christoph Heubner zarzucił Sądowi Krajowemu w Neubrandenburgu, że od początku starał się uniemożliwić proces przeciw byłemu esesmanowi z Auschwitz. Biegli uznali go za niezdolnego do udziału w rozprawach.

Proces przeciw byłemu sanitariuszowi w niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau zakończy się prawdopodobnie fiaskiem, ponieważ biegli uznali, że 96-letni Hubert Zafke jest niezdolny do udziału w rozprawach ze względu na postępującą demencję.

Jak poinformował Sąd Krajowy w Neubrandenburgu, oskarżony, były esesman, nie jest w stanie skutecznie prowadzić swojej obrony ani też składać i przyjmować do wiadomości oświadczeń. Do takiego wniosku doszła grupa psychologów powołana przez sąd - podała w niedzielę agencja dpa.

Heubner zarzucił sędziom, że od początku prowadził postępowanie w sposób jednoznacznie sprzyjający oskarżonemu. "Sąd Krajowy w Neubrandenburgu od początku starał się z uporem godnym krzyżowców o wyhamowanie i uniemożliwienie tego postępowania" - czytamy w oświadczeniu wiceszefa MKO przekazanym w niedzielę PAP.

Sąd ani nie chciał, ani nie był w stanie uznać interesów i pamięci tych, którzy przeżyli Auschwitz - napisał Heubner. Jego zdaniem, sędziowie w Neubrandenburgu sprzeciwiają się prawnym rozliczeniom zbrodni popełnionych w obozie, działając w sposób przypominający "ponury relikt niemieckiego wymiaru sprawiedliwości z lat 50."

Pochodzący z okolic Neubrandenburgu na Pojezierzu Meklemburskim esesman jest oskarżony o współudział w zamordowaniu co najmniej 3681 osób. W Auschwitz-Birkenau pełnił służbę przez miesiąc, od połowy sierpnia 1944 roku. W tym czasie do obozu zagłady dotarło 14 pociągów z więźniami, z których większość została zamordowana w komorach gazowych.

Ze względu na wiek oskarżonego Sąd Krajowy w Neubrandenburgu odmawiał początkowo rozpoczęcia procesu. Dopiero po interwencji sądu wyższej instancji postępowanie zostało wdrożone. Na jesieni 2016 roku proces przerwano ze względu na zakwestionowanie bezstronności części składu sędziowskiego. Postępowanie miało rozpocząć się od nowa.

Według prokuratury Zafke wiedział, że odbywa służbę w obozie zagłady. Wspierając struktury obozowe, esesman "uczestniczył w zagładzie" - napisano w akcie oskarżenia.

Zafke był w 1948 roku skazany na ponad trzy lata więzienia przez polski sąd za przynależność do SS i służbę w Auschwitz. Po odbyciu kary zamieszkał w Meklemburgii w NRD.

(łł/ph)