W Niemczech rozpoczął się bezterminowy strajk maszynistów kolejowych. Nie kursują już pociągi towarowe. W nocy mają stanąć pociągi pasażerskie. Trwają rozmowy ostatniej szansy między związkiem GDL a dyrekcją niemieckich kolei.


Związkowcy nie podali terminu zakończenia strajku. Przedstawiciele związku i Deutsche Bahn (DB) spotkali się we Frankfurcie nad Menem na rozmowach ostatniej szansy. W spotkaniu bierze udział renomowany specjalista prawa pracy Klaus Bepler. Na razie nie ma informacji o przebiegu rozmów.   

Dyrekcja kolei opracowała na czas strajku awaryjny rozkład jazdy. Przewiduje on utrzymanie jednej trzeciej połączeń w pasażerskim ruchu dalekobieżnym, 70 proc. pociągów towarowych i od 15 do 60 proc. połączeń w komunikacji podmiejskiej. Ze względu na wolny od pracy poniedziałek (Zielone Świątki) - przedłużony weekend - jest w Niemczech tradycyjnie okresem bardzo intensywnego ruchu, dlatego Niemcy odczują wyjątkowo dotkliwie ograniczenia w komunikacji kolejowej.

Prezes Deutsche Bahn Ulrich Weber nazwał strajk "nieodpowiedzialnym, niepotrzebnym i zbytecznym". Wyraził ubolewanie z powodu odrzucenia przez związkowców kompromisowych ofert pracodawcy. Weber wezwał związkowców do skorzystania z usług rozjemcy.

Powodem konfliktu są nie tylko kwestie płacowe, lecz także rywalizacja pomiędzy GDL a znacznie większym związkiem zawodowym w branży kolejowej EVG. GDL chce reprezentować wobec DB nie tylko maszynistów, ale i inne grupy zawodowe zatrudnione na kolei, między innymi konduktorów, na co nie zgadza się dyrekcja Deutsche Bahn.

GDL zarzuca dyrekcji DB, że przeciąga negocjacje, czekając na uchwalenie przez parlament nowej ustawy, która ograniczy prawa małych związków zawodowych.

Deutsche Bahn przewożą każdego dnia 5,5 mln pasażerów i 607 tys. ton ładunków w samej Republice Federalnej Niemiec; są jednak też ważną częścią połączeń między wschodem a zachodem i południem a północą Europy.

Niemiecka gospodarka szacuje straty w wyniku strajku na 100 mln euro dziennie. Ograniczenia w komunikacji kolejowej odczuwają szczególnie przemysł chemiczny, motoryzacyjny i producenci stali.

Obecny strajk jest dziewiątą z kolei akcją przerwania pracy podczas trwających od zeszłego roku negocjacji o nowej umowie zbiorowej. Poprzedni sześciodniowy strajk zakończył się 10 maja. Szef związku zawodowego GDL Claus Weselsky zapowiedział, że obecna akcja będzie jeszcze dłuższa, ponieważ poprzednia "nie zrobiła żadnego wrażenia na pracodawcy".

(es)