Gabinet Donalda Trumpa będzie jednym z najbardziej niekonwencjonalnych w historii. Do kluczowych ról w nowym rządzie prezydent elekt wybrał 13 miliarderów, 10 osób znanych z telewizji i świata rozrywki oraz wielu jego wieloletnich współpracowników.

Według szacunków telewizji ABC majątek członków gabinetu opiewa na co najmniej 7 mld dolarów - to ponad dwa razy więcej, niż w poprzednim gabinecie Trumpa i ponad 60 razy więcej, niż majątek ministrów Joe Bidena.

Nominacje zawdzięczone telewizji

Wiele z nowych twarzy w gabinecie Trumpa to osoby związane z prawicową telewizją Fox News. Jedną z nich jest kandydat na szefa Pentagonu Pete Hegseth. Weteran Gwardii Narodowej wpadł w oko Trumpowi jako współprowadzący weekendowych programów śniadaniowych. Mimo wielu oskarżeń m.in. o napaść seksualną, upijanie się do nieprzytomności w pracy i pogardę dla konwencji genewskiej, ma duże szanse na zaakceptowanie przez Senat.

Z telewizją związani są też: przyszła prokurator generalna USA Pam Bondi, która w Fox News prowadziła kilka programów, a także przyszły minister transportu Sean Duffy, który karierę zaczynał w reality show MTV "Real World".

Z występów w Fox w charakterze stałych komentatorów znani są też: doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, kongresmen z Florydy i były komandos Mike Waltz, "car od granicy", który ma nadzorować deportację imigrantów Tom Homan, dyrektor ds. terroryzmu w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Sebastian Gorka i przyszły ambasador przy NATO, były prokurator Matt Whittaker.

Częstym gościem telewizji była też znana z prorosyjskich wypowiedzi Tulsi Gabbard, powołana do roli Dyrektora Wywiadu Narodowego (koordynatora wszystkich służb wywiadowczych). W Fox News zastępowała nawet w roli prowadzącego Tuckera Carlsona, bliskiego Trumpowi dziennikarza, znanego z prorosyjskich poglądów.

Kontrowersyjne nominacje

Jedną z najbardziej spornych nominacji jest powierzenie resortu zdrowia Robertowi F. Kennedy'emu jr. Znany z antyszczepionkowej działalności i prorosyjskich poglądów bratanek zamordowanego prezydenta ma za sobą serię skandali obyczajowych, od oskarżeń o molestowanie seksualne, przez uzależnienie od heroiny, po epizody takie jak pozostawienie zwłok zabitego niedźwiedzia w nowojorskim Central Parku.

Podobnie oceniana jest nominacja senatora Marco Rubio, który będzie kierować amerykańską dyplomacją jako sekretarz stanu. Podczas prezydenckich prawyborów w 2016 roku Rubio był rywalem Trumpa. Wówczas porównywał swojego przyszłego zwierzchnika do oszusta, czynił aluzję do rozmiaru jego przyrodzenia i zarzekał się, że nie pozwoli, by ktoś taki został prezydentem USA.

Mieszane uczucia wzbudza także nominacja dla gubernator Dakoty Południowej Kristi Noem. Ma ona zostać szefową ministerstwa bezpieczeństwa krajowego, odpowiedzialnego m.in. za bezpieczeństwo granic. Jej akcje spadły po tym, jak w swojej autobiografii opowiedziała o zastrzeleniu swojego 14-miesięcznego szczeniaka, który miał sprawiać problemy wychowawcze.

Zaufani przyjaciele

Trump do swojego gabinetu wybrał również swoich lojalistów. Zalicza się do nich m.in. Susie Wiles, była szefowa kampanii Trumpa, która będzie pełnić newralgiczną rolę szefa personelu Białego Domu. To ona będzie w praktyce kierować i koordynować prace administracji oraz kontrolować dostęp do gabinetu prezydenta.

Jej zastępcą będzie natomiast jeden z najbliższych doradców Trumpa - Stephen Miller. W pierwszej administracji Trumpa był architektem najbardziej kontrowersyjnych polityk, w tym zakazu podróżowania do USA osób z krajów muzułmańskich i separacji rodzin na granicy.

Do grona lojalistów i najbardziej kontrowersyjnych kandydatów na urzędy należy też kandydat na szefa FBI Kash Patel. Mający indyjskie korzenie były prawnik znany jest przede wszystkim jako tropiciel rzekomych spisków przeciwko prezydentowi.

Z lojalności wobec Trumpa i jego filozofii "America First" słynie również specjalny wysłannik ds. Ukrainy i Rosji gen. Keith Kellogg, którego zadaniem będzie realizacja obietnicy Trumpa zakończenia wojny w Ukrainie. Podobnie wysłannik ds. Bliskiego Wschodu, Steve Witkoff, który należy do najbliższych przyjaciół prezydenta elekta.

Do najbliższych współpracowników Trumpa należy też najbogatszy człowiek świata Elon Musk, który sam siebie określa mianem "Pierwszego Kumpla". Mimo że Musk nie będzie pełnił formalnie roli w rządzie, stanie - wspólnie z innym miliarderem Vivekiem Ramaswamym - na czele komisji doradczej DOGE, która ma opracować propozycje radykalnego uszczuplenia budżetu i administracji federalnej.

Wpływy Muska wykraczają jednak daleko poza reformy administracji. Miliarder, który ma szanse osiągnąć status pierwszego bilionera na świecie, jest zaangażowany w politykę w Kongresie, a według doniesień mediów także w nieformalną dyplomację i wybór kadr.