Dwuletnia dziewczynka oraz kobieta zginęły w pierwszym izraelskim ataku w Strefie Gazy, odkąd wcześniej we wtorek praktycznie przestało obowiązywać tymczasowe zawieszenie broni na tym palestyńskim terytorium. Strona palestyńska poinformowała, że od czasu naruszenia rozejmu Izrael przeprowadził 35 ataków z powietrza.

Izraelskie wojsko podało, że z Gazy zostały wystrzelone trzy rakiety, które spadły w pobliżu miasta Beer Szewa na południu Izraela, nie powodując ofiar. W odpowiedzi przeprowadzono kilka odwetowych ataków z powietrza na "pozycje terrorystów".

Do zbrojnych incydentów doszło mimo obowiązującego wówczas 24-godzinnego zawieszenia broni, które miało wygasnąć dopiero o godz. 23 czasu polskiego. O złamanie rozejmu Izrael oskarżył palestyński ruch Hamas, ten jednak nie przyznał się do przeprowadzenia ostrzału.

W odpowiedzi na ataki ze Strefy Gazy premier Izraela Benjamin Netanjahu nakazał izraelskim negocjatorom uczestniczącym w rozmowach w Kairze, by powrócili do kraju. Rozmowy miały na celu wypracowanie stałego zawieszenia broni, które zakończyłoby trwający od 8 lipca konflikt.

Od rozpoczęcia izraelskiej ofensywy w Strefie Gazy zginęło według źródeł palestyńskich ponad 2 tys. Palestyńczyków, w tym wiele kobiet i dzieci, a ponad 10 tys. zostało rannych. Po stronie Izraela śmierć poniosło 67 osób, w tym 64 żołnierzy.