Trwa wyjaśnianie przyczyn awarii windy w jednym z najwyższych wieżowców Chicago. Zerwała się w niej jedna z lin. Dźwig spadł z 95. na 11. piętro. W środku było 6 osób.

Chwile grozy przeżyło 6 osób, które w piątek jechały windą w jednym z najwyższych wieżowców w Chicago. Gdy dźwig był na 95. piętrze, zerwała się jedna z lin windy. Dźwig zaczął spadać i zatrzymał się dopiero na 11. piętrze.

Na początku myślałem, że zginiemy. Jechaliśmy na dół i w pewnej chwili poczułem, że zaczynamy spadać. Słychać było tylko "klik, klak, klik, klak"  - opowiada Jaime Montemayor, turysta z Meksyku.

Na szczęście żadna z sześciu osób nie została ranna.

Strażacy aż trzy godziny wyciągali uwięzionych ludzi. Musieli młotkami wybić dla nich wyjście w betonowej ścianie.

Winda miała aktualny przegląd. Przeszła go w lipcu.