Jedna ofiara śmiertelna, 70 rannych i ponad 100 zniszczonych samochodów – to efekt moskiewskich zamieszek, które wybuchły po meczu Rosja – Japonia w mistrzostwach świata w Seulu 3 lata temu.

Wszystko rozegrało się obok Kremla na Placu Maneżowym. Na ogromnym ekranie umieszczonym na Hotelu Moskwa transmitowano mistrzostwa świat w piłce nożnej w Seulu.

Było słoneczne popołudnie i na placu zebrało się około 8 tysięcy kibiców. Tego dnia jednak rosyjska drużyna haniebnie przegrała z Japonią. Rozwścieczyło to kibiców, którzy zaczęli rzucać butelkami i atakować policjantów. Chwilę później ogarnięty amokiem tłum podpalał i przewracał samochody, demolował sklepy i restauracje japońską i położoną za rogiem chińską. To wszystko działo się w centrum Moskwy.

Milicja opanowała sytuację dopiero po paru godzinach. W zamieszkach jedna osoba zginęła, 70 zostało rannych, a ponad 100 samochodów nadawało się na złom.