Największa od 50 lat powódź w Tajlandii dotarła dziś w okolice centrum Bangkoku. Z tego powodu zamknięto duże centrum handlowe. Powódź zagraża też kilku stacjom metra.

Pod wodą, zmieszaną z błotem oraz toksycznymi opadami z zakładów przemysłowych i gospodarstw domowych, a także niosącą padlinę zwierzęcą, znajduje się już jedna piąta miasta.

Rzecznik metra powiedział, że jeśli poziom wody osiągnie 40 cm, to trzeba będzie zamknąć trzy stacje: Lat Phrao, Phahon Yothin i Chatuchak Park. Na wszystkie stacje wysłaliśmy personel, by z godziny na godzinę oceniał sytuację - dodał rzecznik.

Trwające od trzech miesięcy powodzie dotknęły miliony osób, głównie w północnej i środkowej części kraju. Zginęły 442 osoby.

Ścisłe centrum pozostało na razie suche, gdyż chronią je kilkukilometrowe wały przeciwpowodziowe. Władze nakazały jednak całkowitą ewakuację ośmiu i częściową ewakuację czterech z 15 dzielnic miasta. Mieszka w nich w sumie 1,7 mln osób.