Polityczny alarm w stolicy USA. Kandydaci na prezydenta zawieszają kampanię i przyjeżdżają do Waszyngtonu. A George W. Bush organizuje spotkanie na szczycie poświęcone ratowaniu gospodarki. Rachunek jest znany: 700 miliardów dolarów. Pytanie, kto politycznie zechce się pod nim podpisać.

Prezydent Bush, republikanin, proponuje plan ratowania gospodarki, bo musi jakoś zareagować. Problem w tym, że przeciwko temu pomysłowi protestują przede wszystkim... republikanie. John McCain, który tydzień temu lekceważył kryzys, teraz musi pokazać się jako odpowiedzialny i dojrzały przywódca. Zawiesza więc kampanię i w trybie alarmowym wraca do Waszyngtonu.

Jednak plan ratunkowy wzbudza duże kontrowersje, a McCain nie chce brać na siebie całej odpowiedzialności. Dlatego postanowił zadzwonić do Baracka Obamy i zaprosić go na spotkanie w Białym Domu. Obama nie może odrzucić zaproszenia, bo wtedy wyjdzie na to, że zamiast ratować pieniądze Amerykanów, martwi się wyłącznie o swoją kampanią wyborczą. Mamy więc skomplikowaną grę strategiczną, a to dopiero jej początek.