"To było dobre, dość bezpośrednie, a jednocześnie chyba takie, do którego nie są przyzwyczajone uszy dyplomatów zasiadających w Zgromadzeniu Ogólnym Organizacji Narodów Zjednoczonych przemówienie. W wielu aspektach pan prezydent Donald Trump po prostu jest spójny z tym, co mówił wcześniej" - powiedział w rozmowie z RMF FM Marcin Przydacz, szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej. Polityk w ten sposób odniósł się do poniedziałkowego wystąpienia prezydenta USA w Nowym Jorku.
Myślę, że to będzie długo pamiętane wystąpienie. Jak wychodziłem ze Zgromadzenia Ogólnego (ONZ), słyszałem wielu dyplomatów: "na pewno zapamiętamy to wystąpienie, bo ono jest dosyć istotne i ciekawe" - relacjonował Marcin Przydacz w rozmowie z naszym amerykańskim reporterem Pawłem Żuchowskim.
Powiedzieliby niektórzy - dyplomatyczna papka. Tylko prezydent Trump wprost mówi o tym, że nie będzie się godził na szalony ekologizm, który wygasza nasze gospodarki. Pokazuje hipokryzję tych, którzy niby to promują, a z drugiej strony sami emitują bardzo dużo. Pokazuje niespójność pomiędzy tym, co mówi i robi Europa, a tym, co robią np. Chiny. A przecież na Ziemi powietrze jest jedno - mówił prezydencki minister.
Pokazuje niespójność także i w zakresie polityki migracyjnej. Bardzo taki, powiedziałbym, twardy, konserwatywny, centroprawicowy przekaz. Czy to przyniesie skutki, jeśli chodzi o zmianę polityki? To będziemy oceniać za parę miesięcy, lat. Ale myślę, że wielu konserwatystów dzisiaj, słuchając prezydenta Trumpa, mogło powiedzieć: "no, wreszcie ktoś tam wyszedł i powiedział, że ta hipokryzja, która jest oglądana na świecie, w końcu została nazwana hipokryzją i w końcu ktoś nazywa rzeczy po imieniu". Jaki będzie efekt? Zobaczymy. Chciałbym, żeby był pozytywny, ale dzisiaj nie umiem tego ocenić - powiedział, komentując dla RMF FM.
Odnosząc się do wezwania amerykańskiego prezydenta w sprawie zaprzestania kupowania ropy naftowej od Rosji, powiedział: To dobrze, że prezydent Trump wzywa też Europę. Uważamy, że po obu stronach oceanu trzeba umieć się dogadywać i działać w taki sposób, aby wspólnie, spójnie i koherentnie oddziaływać na Rosję. Przede wszystkim prezydent Trump skrytykował tych, którzy kupują ropę i gaz. Polska od paru lat, od czasu (...) rządu Zjednoczonej Prawicy, tego gazu i ropy nie kupuje. Ale są takie państwa, które kupują ropę.
Pytany, kiedy wojna w Ukrainie się zakończy, stwierdził, że nie jest w stanie tego przewidzieć. Chciałbym, żeby zakończyła się jak najszybciej, ale żeby zakończyła się także i sprawiedliwym pokojem. Żeby te państwa, które wywołują wojnę, w tym wypadku Federacja Rosyjska, nie mogły wyjść z poczuciem zwycięstwa. Żeby ktoś, kto rozpoczyna wojnę, nie pozostawał bezkarny, bo w przeciwnym razie każde następne państwo będzie mogło podobnie realizować agresywną politykę. Ale do tego jest potrzebna spójna i bez hipokryzji prowadzona polityka i Europy, i Stanów Zjednoczonych. Ja nie mam takiego przekonania, że Rosja jest tak bardzo silna, że nie da się jej nigdy pokonać - zaznaczył.


